Mińsk poprosił też o kredyt Euroazjatycką Wspólnotę Gospodarczą (EaWG) - w wysokości 3 mld dolarów w ciągu trzech lat. Prośba ta będzie rozpatrzona 4 czerwca na posiedzeniu funduszu antykryzysowego EaWG w Kijowie.
Białoruś, rządzona od prawie 17 lat żelazną ręką przez prezydenta Alaksandra Łukaszenkę, od miesięcy boryka się z kryzysem finansowym. Brakuje dewiz i w rezultacie nastąpiło osłabienie krajowego rubla wobec obcych walut, rośnie deficyt handlowy i nastąpił wzrost cen oraz gwałtowny wzrost popytu na towary, które ludzie wykupują w obawie przed dalszymi podwyżkami.
Według białoruskiego ekonomisty Leanida Złotnikaua już od 6-7 lat "konsumpcja na Białorusi zaczęła przewyższać możliwości gospodarki - coraz bardziej i bardziej"; gospodarka funkcjonowała najpierw "dzięki temu, że przejadała pozostałości z czasów radzieckich" i "była wspierana przez subsydia z Rosji w formie tanich nośników energii". Potem, kiedy Rosja zaczęła podnosić na nie ceny, "gospodarka była wspierana pożyczkami z zewnątrz, przede wszystkim kredytami z krajów zachodnich, organizacji międzynarodowych i Rosji" - wyjaśnia Złotnikau.
zew, PAP