W czasie strajku związkowcy zaproponowali zarządowi Przewozów kontynuowanie negocjacji. Prezes PR Małgorzata Kuczewska-Łaska zgodziła się na tę propozycję. Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk liczy na kompromis podczas tych rozmów. - Zrobię, co w mojej mocy, żeby nie doszło do kolejnego strajku - zapewniał w rozmowie z TVP Info. - Zawsze będę się czuł odpowiedzialny za sektor kolei, ale w tym sporze rząd nie jest stroną. Ten spór zbiorowy toczy się między zarządem spółki i związkami zawodowymi - dodał Grabarczyk. Minister podkreślił też, że rząd nie może przejąć zarządzania tą spółką - właścicielami PR jest bowiem 16 samorządów wojewódzkich.
Związkowcy deklarują, że w przypadku nieosiągnięcia porozumienia, 24 sierpnia strajk zostanie wznowiony na dwie doby i ponownie zawieszony, celem prowadzenia dalszych rozmów. Przewozy Regionalne uruchamiają dziennie ok. 2,7 tys. połączeń, z których korzysta średnio ok. 300 tys. pasażerów.
W czasie strajku na trasy wyjechało tylko kilkanaście składów w województwie pomorskim, których obsługa nie przyłączyła się do strajku. Kursowały też obsługiwane przez PR pociągi przygraniczne w Zachodniopomorskiem, Lubelskiem i Podlaskiem. Przed protestem Przewozy Regionalne porozumiały się z innymi przewoźnikami i bilety na pociągi PR były honorowane w pociągach TLK, Kolei Mazowieckich, Kolei Dolnośląskich i trójmiejskiej Szybkiej Kolei Miejskiej.
PAP, arb