"Okupacja Wall Street" trwa

"Okupacja Wall Street" trwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wall Street (fot. Wikipedia)
Setki ludzi przemaszerowały ulicami Manhattanu w Nowym Jorku na znak solidarności z usuniętymi siłą z centrum Oakland w Kalifornii demonstrantami lewicowego ruchu "Okupuj Wall Street". Protestujący zablokowali ruch uliczny - policja zatrzymała około 10 osób. Demonstranci przeszli przed ratuszem na dolnym Manhattanie, po czym podzielili się na mniejsze grupy.
Tymczasem w Waszyngtonie, na Pensylvania Avenue w centrum miasta, powstaje trzecie obozowisko protestu przeciw bankom i nierównościom społecznym, trwającego w całych Stanach Zjednoczonych od połowy września. Od początku października demonstranci koczują w namiotach na Freedom Plaza w pobliżu Białego Domu i na pobliskim McPherson Square.

W Oakland doszło 25 października do gwałtownej konfrontacji z policją, która użyła gazu łzawiącego i innych środków, aby usunąć protestujących z centralnego placu w mieście. W starciu poważnych obrażeń doznał jeden z demonstrantów, 24-letni były żołnierz piechoty morskiej Scott Olsen. Uderzony w głowę, znajduje się w szpitalu w stanie krytycznym. Nie jest pewne, czy został uderzony przez policjantów. Dzień później Oakland w dalszym ciągu było widownią protestów. Policja ustawiła barykady na ulicach, aby nie dopuścić demonstrantów do głównej arterii miasta.

W niektórych innych miastach, m.in. w San Francisco i w Providence w stanie Rhode Island, policja również przystąpiła do likwidowania obozowisk demonstrantów. Burmistrz Los Angeles, Antonio Villareigosa, tłumaczył, że demonstracje "nie mogą trwać bez końca". Tymczasem przedstawiciele ruchu "Okupuj Wall Street" zapowiada kontynuację akcji do czasu, aż w USA "dojdzie do zmian". Działacze ruchu nie precyzują jednak zwykle, jakie dokładnie są ich cele. W większości miast władze starają się uzgadniać z demonstrantami, gdzie i kiedy ci będą protestować i wydają im formalne pozwolenia na okupowanie placów i skwerów.

Według najnowszego sondażu "New York Timesa" i telewizji CBS News, 43 procent Amerykanów zgadza się z postulatami protestujących, a 27 procent jest im przeciwnych. Pozostali mówią, że nie mają wyrobionego zdania.

PAP, arb