Do stycznia Polska czeka na uwagi z zagranicy do prognozy oddziaływania na środowisko Programu polskiej energetyki jądrowej (PPEJ). - Szczególną aktywność w nadsyłaniu maili i listów wykazuje społeczeństwo niemieckie. Ponad 20 tys. listów od osób prywatnych zawiera prośby i apele do polskiego rządu o wycofanie się z planów atomowych w Polsce - powiedziała Trojanowska. - Mimo dość specyficznego mechanizmu konsultacji transgranicznych, jaki przyjęła strona niemiecka, postaramy się odnieść do nadesłanej korespondencji, również podczas planowanych spotkań z przedstawicielami władz Niemiec i będziemy się starali wyjaśniać przesłanki naszego wyboru - dodała wiceminister.
"mamy prawo wybrać własną politykę energetyczną"
Przypomniała, że zgodnie z ideą traktatu lizbońskiego, każdy kraj członkowski UE ma prawo do wyboru własnego mixu paliwowego i polityki energetycznej. Nasze analizy wskazują na racjonalność właśnie takiego wyboru - dodała pełnomocnik. Wyjaśniła też, że projekt PPEJ, który potem ponownie trafi do rządu będzie poszerzony o wnioski ze strategicznej oceny oddziaływania na środowisko i konsultacji transgranicznych. W ocenie Hanny Trojanowskiej inwestor elektrowni jądrowej – Polska Grupa Energetyczna – prowadzi bardzo intensywne przygotowania zgodnie z harmonogramem. - Ogłoszenie tzw. krótkiej listy potencjalnych lokalizacji elektrowni jądrowych było poprzedzone przeprowadzeniem profesjonalnego procesu wyłonienia propozycji lokalizacyjnych w oparciu o metodologię uwzględniającą specjalistyczne kryteria przydatności. Propozycje te, jako przedmiot dalszych badań lokalizacyjnych, w tym również oceny poziomu akceptacji społecznej, będą uwzględnione w Programie - zaznaczyła wiceminister.
Przed miesiącem PGE wskazała na trzy nadmorskie lokalizacje: Gąski, Choczewo i Żarnowiec, jako potencjalne lokalizacje dla siłowni. Grupa podtrzymuje zamiar rozpisania przetargu na technologię dla elektrowni do końca 2011 r.
"Po awarii Fukushimy Polacy nie ufali elektrowniom atomowym. To się zmienia"
Według Trojanowskiej, w Polsce widać odwrócenie się spadkowej, po awarii w Fukushimie, tendencji akceptacji społecznej dla energetyki jądrowej. - Widać, że jest szansa na odzyskanie tych utraconych głosów i sądzimy, że rządowa kampania informacyjno-edukacyjna przyniesie efekty. Ten obserwowany wzrost akceptacji społecznej dla energetyki jądrowej jest z pewnością wyrazem pragmatyzmu i racjonalnego myślenia polskiego społeczeństwa - oceniła pełnomocnik.
- Najważniejsze, aby program energetyki jądrowej został wykorzystany nie tylko do budowy samej elektrowni i infrastruktury towarzyszącej, ale był także kołem zamachowym całej gospodarki i technologicznym skokiem cywilizacyjnym - podkreśliła. W jej ocenie, samo wybudowanie elektrowni jądrowej w oparciu o zagraniczną technologię z udziałem zagranicznych ekspertów nie jest satysfakcjonujące dla polskiej gospodarki, aspirującej do miana dynamicznie się rozwijającej.
"Budujemy od zera. To unikalne wyzwanie"
Trojanowska podkreśliła, że polski program jądrowy z uwagą jest obserwowany za granicą, a zagraniczne instytucje czy organizacje międzynarodowe związane z energetyką jądrową oceniają, że Polska jest krajem, który nie tylko mówi, że zbuduje energetykę jądrową, ale intensywnie realizuje plany. - Nasz program oceniany jest jako unikalne wyzwanie również w skali pozaeuropejskiej, bo w zasadzie budujemy sektor energetyki jądrowej od zera. Zweryfikowane kryzysem lat 2008-2009 analizy wskazują na ekonomiczne uzasadnienie wdrożenia energetyki jądrowej, potwierdzając wysoką i rosnącą z upływem czasu konkurencyjność elektrowni jądrowych - podkreśliła pełnomocnik.
Hanna Trojanowska przypomniała też, że 2011 był rokiem Marii Skłodowskiej-Curie. - Z tym wiązała się chęć zamanifestowania przywiązania do dziedzictwa naszej wielkiej uczonej. Środowiska naukowe wybitnych chemików i fizyków aktywnie włączyły się w proces dyskontowania tego dziedzictwa naukowego na rzecz realizacji programu atomowego w Polsce - powiedziała wiceminister.
eb, pap