W grudniu komisarz Andor zapowiadał, że dokument znajduje się "w fazie doszlifowywania szczegółów". Przypomniał, że biała księga jest efektem tzw. zielonej księgi opublikowanej w marcu, czyli konsultacji ws. systemów emerytalnych w Europie i możliwych sposobów zwiększenia ich efektywności w dobie niekorzystnych zmian demograficznych i groźby kryzysu zadłużenia.
Zgodnie z danymi KE, rządy krajów Wspólnoty będą musiały wydawać średnio dodatkowe 2,5 proc. ich PKB na emerytury do 2060 roku tylko po to, by sprostać istniejącym warunkom systemów emerytalnych. Próby podwyższenia wieku emerytalnego wzbudzają społeczne oburzenie w całej UE, jednak w opinii komentatorów KE da do zrozumienia, że krajów nie stać dłużej na utrzymywanie niskiego wieku emerytalnego. Coraz mniej młodych osób pracuje na jednego emeryta w UE.
Komisarz Andor zastrzegał, że intencją KE nie jest przejmowanie kompetencji krajów UE w kształtowaniu swoich systemów emerytalnych. - Jednak korzystamy z wniosków konsultacji zielonej księgi i wskazujemy na konieczność podwyższenia wieku emerytalnego głównie ze względu na zmiany demograficzne we wszystkich krajach unijnych - wyjaśnił w grudniu pytany przez PAP Andor. Zastrzegł, że to kraje UE muszą omówić u siebie, jak podnieść wiek emerytalny "biorąc pod uwagę charakterystykę demograficzną danego kraju i konkretny system emerytalny". Bowiem - jak tłumaczył - systemy są różne w różnych krajach i takie kwestie jak np. podział na filary może wpływać na wiek emerytalny w danym kraju. - Idziemy więc w tym kierunku, bo rozumiemy, że istnieje tendencja w Europie do podnoszenia wieku emerytalnego, ale w przypadku wielu krajów członkowskich istnieje margines manewru. Można decydować o prawnym wieku przechodzenia na emeryturę lub o rzeczywistym wieku przechodzenia na emeryturę - podkreślił Andor.
Polski rząd w styczniu ma się zająć zmianami dotyczącymi zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn i wydłużenia go do 67 lat. Planowany termin przyjęcia projektu to 1. kwartał.
pap, ps