Francja zrewidowała w dół oficjalne prognozy swojego wzrostu gospodarczego. PKB nie wzrośnie, jak początkowo przewidywano, o 1 proc., lecz 0,5 proc. - oświadczył premier Francois Fillon. - Wzrost powinien ruszyć na nowo w strefie euro i we Francji przed końcem pierwszego półrocza - dodał Fillon.
Szef francuskiego rządu podkreślił, że obniżone prognozy wzrostu PKB oznaczają, że wpływy do budżetu państwa będą o ok. 5 mld euro mniejsze, ale Francuzi mają tego nie odczuć, bowiem rząd nie ma zamiaru nakładać na nich dodatkowych obciążeń podatkowych czy narzucać innych oszczędności niż te, które już zapowiedziano. - Obniżka dochodów o 5 mld euro będzie zrekompensowana dobrymi wynikami w zakresie deficytu w 2011 r. - wyjaśnił premier.
Z kolei minister finansów Francois Baroin zapowiedział, że w najbliższych dniach rząd przedstawi znowelizowany projekt budżetu, biorąc pod uwagę gorsze prognozy wzrostu. Ma on także uwzględnić podwyżki podatków i inne środki, które zapowiedział prezydent Nicolas Sarkozy w celu ograniczenia zadłużenia publicznego i pobudzenia wzrostu.
W zeszłym tygodniu Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozował, że francuska gospodarka - po Niemczech druga co do wielkości w strefie euro - rozwinie się w 2012 roku tylko o 0,2 proc.
PAP, arb