Metro w Atenach zaczęło kursować 7 lutego dopiero od godziny 10, a autobusy - od godz. 9. W związku z udziałem w strajku marynarzy przez 24 godziny w portach pozostaną statki. Przez cały dzień nie będą także kursować pociągi podmiejskie i dalekobieżne. Żadnych utrudnień nie przewiduje się natomiast w transporcie lotniczym, ponieważ do strajku nie przyłączyli się kontrolerzy lotów.
Związki zawodowe protestują m.in. przeciwko planom obniżenia pensji minimalnej, a także redukcji przywilejów emerytalnych, wymaganych w zamian za przyznaną Grecji w październiku międzynarodową pomoc wartości 130 miliardów euro. Rząd Grecji poinformował 6 lutego, że zaakceptował żądania kredytodawców i do końca 2012 roku zlikwiduje 15 tys. miejsc pracy w sektorze publicznym. Ustalenia te zapadły po rozmowach z przedstawicielami "trojki", czyli KE, EBC i MFW. Grecka prasa obszernie komentowała te ustalenia, pisząc m.in. o próbach "uduszenia" kraju przez prezydenta Francji i kanclerz Niemiec, Nicolasa Sarkozy'ego i Angelę Merkel.
Grecja znajduje się pod presją czasu: Ateny muszą szybko zawrzeć porozumienie z pożyczkodawcami, gdyż 20 marca zapada termin wykupu greckich obligacji wartych 14,5 mld euro. Do tego czasu premier Lukas Papademos musi uzyskać zielone światło w sprawie posunięć oszczędnościowych od przywódców trzech partii wchodzących w skład koalicji.
PAP, arb