Oszczędności wywołują protesty w Grecji
Chodzi o przyjęty jesienią przez przywódców strefy euro drugi program pomocy w wysokości 130 mld euro. Jego wypłacanie (w transzach do 2014 roku) uzależnione jest jednak m.in. od wdrażania przez Greków reform oszczędnościowych, m.in. redukcji pensji, wskazanych przez tzw. trojkę (Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Komisję Europejską). Reformy te wywołują w Grecji coraz większe protesty.
"Wymuszanie oszczędności na Grecji to szantaż"
Zdaniem lidera socjalistów i demokratów w Parlamencie Europejskim Hannesa Swobody, żądania trojki nie tylko utrudnią walkę z deficytem, bo nie promują wzrostu gospodarczego, ale są też "nie do zaakceptowania", bo "trojka działa bez legitymacji demokratycznej". Dlatego - jego zdaniem - przedstawiciele trojki powinni wytłumaczyć swe działania przed PE. Swoboda wskazał, że jest w tej sprawie konsensus z innymi grupami politycznymi i przedstawiciele trojki powinni stawić się w komisjach ds. gospodarczych i zatrudnienia.
Swoboda oskarżył trojkę o stosowanie szantażu, gdyż uzależnia ona pomoc finansową od wprowadzenia zmian. Zapowiedział, że socjaliści opracują "alternatywny program" naprawy sytuacji w Grecji, który nie tylko zredukuje deficyt, ale też uwzględni sposoby stymulacji wzrostu gospodarczego i zatrudnienia.
"Nie można wymagać od Greków kolejnych redukcji pensji"
Także zdaniem lidera chadeków w PE Josepha Daula nie można wymagać od Greków kolejnej redukcji pensji. - Musimy zastanowić się nad innymi środkami, bo inaczej idziemy prosto pod ścianę - powiedział na konferencji prasowej. Najkrytyczniej o reformach wymuszanych na greckim społeczeństwie oraz o braku programu inwestycji wypowiadali się jednak liderzy Zielonych, ostrze krytyki kierując głównie w stronę Niemiec.
"Nikt w Europie nie zaakceptowałby takich redukcji zarobków"
- Przyjęta przez UE linia postępowania nie przynosi efektów i nie jest dłużej możliwa do przyjęcia - powiedział Daniel Cohn-Bendit, podkreślając, że nikt w Europie nie byłby w stanie zaakceptować tak nagłych i radykalnych redukcji zarobków. - Popełniliśmy błąd, narzucając tak ostry i nieznośny rytm oszczędności - dodał. Wskazał, że w Grecji zbankrutowało już 60 tys. małych i średnich przedsiębiorstw. Krytykował fakt, że cięcia dotykają najuboższych, a nie ściga się np. bogaczy uciekających z Grecji przed płaceniem podatków i nie podnosi podatków armatorom.
"Niemcom po wojnie się upiekło"
Niemiecka eurodeputowana, współprzewodnicząca Zielonych Rebecca Harms wytknęła Niemcom brak zrozumienia dla greckiego problemu. Przypomniała, że po II wojnie światowej Niemcom, odpowiedzialnym za ogromne zniszczenia w Europie, powiodło się, gdyż "wybaczono im" i korzystały z hojności planu Marshalla. - To nietolerancyjne. Niemcom wybaczono błędy. Grecy od dziesięciu lat popełniali błędy, ale za przyzwoleniem innych, dlatego trzeba być bardziej elastycznym - powiedziała Harms. Cohn-Bendit i Harms wytknęli Niemcom, że nie potrafią anulować długu Grecji, podczas gdy ich wojenny dług został anulowany, także przez Ateny. - Niemcy muszą skończyć z protekcjonalizmem i dawaniem porad innym - powiedział Cohn-Bendit.
"Grecja przez lata żyła ponad stan"
Także lider liberałów Guy Verhofstadt uznał, że porozumienie z trojką, koncentrujące się na podnoszeniu podatków i obniżaniu zarobków w sektorze prywatnym, nie rozwiązuje problemu Grecji. - Powinniśmy raczej zmierzyć się z prawdziwymi problemami, czyli korupcją, klientelizmem, rozdętym sektorem publicznym oraz nieefektywnym systemem podatkowym - powiedział.
Rehn przyznał, że "musimy mieć na uwadze warunki życia ludzi, problem w tym, że Grecja przez lata żyła ponad stan". Jeśli program pomocy dla Grecji zostanie przyjęty wraz z towarzyszącymi mu reformami oszczędnościowymi, wówczas "bardzo ważne (będzie), by wszystkie siły polityczne się z nim utożsamiały", a więc realizowały go tak, by przywrócić stabilność sektora publicznego i wzrost gospodarczy. Przekonywał, że program obejmuje nie tylko cięcia pensji, ale też poprawę skuteczności zbierania podatków w Grecji. - Chcemy, by wszystkim w Grecji się poprawiło - zapewnił komisarz.
ja, PAP