Szef rządu pytany był, czy ktoś poniesie konsekwencje za kolejne kłopoty związane z budową autostrady A2. Nowak przyznał, że dotrzymanie terminu ukończenia autostrady A2 na odcinku Stryków - Konotopa jest zagrożone. Zapewnił jednak, że resort ma specjalną pieczę nad tym projektem i w miarę możliwości prawnych będzie pomagał wykonawcy.
Będzie jak ze Stadionem Narodowym?
- Tak jak w przypadku Stadionu Narodowego, tak i w przypadku wielu odcinków na autostradach i polskich drogach, wykonawcy nie zawsze są w stanie wypełnić zobowiązania, które przyjęli. Czasami nie potrafią, okazuje się, że zadanie przerasta ich siły, czasami nie wytrzymują finansowo, ponieważ okoliczności finansowe w Polsce i w Europie się zmieniają i brakuje im pieniędzy - mówił Tusk.
Jak podkreślił, tam, gdzie dochodzi "do zrywania czy niedotrzymywania punktów umowy", zawsze są przewidziane kary umowne czy inne środki dyscyplinujące lub odszkodowawcze. - I będziemy postępować zgodnie z tym, co wynika z tych umów wobec każdego wykonawcy, ale przede wszystkim szukamy sposobu, by pomóc wykonawcom, by odcinki autostrady A2 były ze swoją przejezdnością gotowe - zaznaczył premier.
Dodał, że Nowak ma informować jego i opinię publiczną o każdym kłopocie związanym z tym projektem. - By nie było jak kiedyś poczucia, że wszystko idzie dobrze, a okazuje się, że idzie źle. Tego typu informacje będą się pojawiały zawsze, kiedy się taka okoliczność pojawi - zapewnił szef rządu.
Będą dymisje?
Tusk dopytywany był też o ewentualną dymisję szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad za to, iż sam wskazał wykonawcę na autostradę A2, po zerwaniu kontraktu z chińską firmą COVEC.
- Jeśli chodzi o tryb postępowania po odejściu COVEC-u, to szukaliśmy takiego trybu, który uratuje terminy - decyzje z wolnej ręki czy jak najbardziej skrócone procedury, by w ogóle terminy związane z Euro 2012 zostały dotrzymane, by była na to szansa. Nie mam zastrzeżeń co do tego, że przyjęto procedury skracające czas podjęcia pracy, tak jak to było możliwe - podkreślił Tusk.
Premier pytał, czy szef GDDKiA odpowiada za to, że ktoś podjął się zadania, a w trakcie okazało się, że nie jest w stanie mu sprostać. - Są przepisy i procedury, które pozwalają stwierdzić, jaki jest poziom wiarygodności partnerów, ale i one bywają zawodne - przyznał premier.
Chodzi o odcinek C autostrady A2 między Strykowem a Konotopą. Odcinek buduje konsorcjum firm Boegl&Krysl i Dolnośląskie Surowce Skalne. DSS ma kłopoty z płatnościami wobec podwykonawców, więc w połowie stycznia na spotkaniu przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z przedstawicielami konsorcjum DSS i Boegl&Krysl oraz banków finansujących budowę odcinka C ustalono, że prace zostaną przeorganizowane, a część prac DSS przejmie Boegl&Krysl. Podwykonawcy, którym DSS zalega z wypłatami grożą, że złożą wniosek o upadłość spółki. DSS w czwartek zapewniał, że w ciągu 15 tygodni są w stanie zapewnić przejezdność odcinka C autostrady A2 Stryków-Konotopa. Przedstawiciele DSS chcą, by na Euro 2012 na autostradzie były gotowe asfalt, bariery ochronne, odwodnienie i węzeł Wiskitki.eb, pap