Trwa głodówka w szpitalu w Koninie. "Strajk jest legalny"

Trwa głodówka w szpitalu w Koninie. "Strajk jest legalny"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piąty dzień głodówki dziewięciorga pracowników Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie (fot. sxc) 
5 marca to piąty dzień głodówki dziewięciorga pracowników Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie (Wielkopolska). Protestujący domagają się podwyżek wynagrodzeń. Według dyrekcji placówki szpital nie ma na to pieniędzy.
Protest rozpoczął się 20 lutego; m.in. wstrzymano planowe przyjęcia do szpitala. Początkowo strajkujący postulowali 600 zł podwyżki brutto, ale złagodzili swoje postulaty. - Teraz żądamy dla  wszystkich 1,2 tys. pracowników dwóch podwyżek - zaledwie po 200 zł brutto, w półrocznych odstępach – od 1 kwietnia i od 1 września –  powiedziała szefowa szpitalnego Związku Zawodowego Pielęgniarek i  Położnych Marzena Kamińska. Kamińska poinformowała, że w poniedziałek przed południem w urzędzie marszałkowskim w Poznaniu mają się rozpocząć rozmowy związkowców z  władzami samorządowymi województwa.

Milion złotych na premie

1 marca dyrekcja placówki zaproponowała pracownikom zawieszenie na miesiąc akcji strajkowej i jednorazową wypłatę miliona złotych w formie kwartalnych premii. Protestujący odrzucili tę  propozycję i ośmiu z nich rozpoczęło w tym dniu głodówkę. Trwa też okupacja budynków szpitalnych. Rzecznik prasowy szpitala Leszek Czajor powiedział, że szpital nie ma pieniędzy, aby spełnić oczekiwania protestujących. Dodał, że  propozycja zwieszenia strajku na miesiąc jest związana ze stratami ponoszonymi w wyniku braku pełnej realizacji kontraktu z NFZ. Czajor nie  podał wysokości tych strat.

Szpital popełnił przestępstwo?

Jak poinformowała Kamińska, związkowcy złożyli w prokuraturze zgłoszenie przestępstwa popełnionego przez dyrekcję szpitala, która przywróciła planowe przyjęcia i operacje chorych. Według niej zdrowie i życie pacjentów jest przez to narażone na  niebezpieczeństwo. - Strajk jest legalny i dyrekcja nie powinna przywracać planowych przyjęć – twierdzi. Jak zapewnił Czajor, oddziały mają zapewnioną obsługę, a zdrowie i życie chorych nie jest narażone na niebezpieczeństwo. Protestujący uważają, że w porównaniu z ich wynagrodzeniami kontrakty lekarskie są zbyt wysokie. Kamińska podkreśliła, że powinny być one renegocjowane. Część tych pieniędzy można by było wtedy przeznaczyć na  podwyżkę pensji protestujących. Dodała, że personel nie otrzymał od 4 lat jakichkolwiek podwyżek i obecnie pensja wynosi średnio 3060 zł brutto.

Komisja negocjacyjna?

Protestujący spotkali się z wicemarszałkiem województwa wielkopolskiego Leszkiem Wojtasiakiem, który zaproponował im  powołanie komisji negocjacyjnej. - Po zakończeniu protestu głodowego i zawieszeniu akcji strajkowej, następnego dnia powołany zostanie komitet negocjacyjny, który będzie negocjował z protestującymi i lekarzami w sprawie ich wynagrodzeń -  powiedział marszałek Wojtasiak.

Koniński szpital zatrudnia 1200 pracowników osób etatowych oraz 180 lekarzy na kontraktach. Placówka posiada 24 oddziały z 849 łóżkami. Na  ten rok szpital podpisał kontrakt w wysokości ponad 122 mln zł. W  porównaniu z 2011 r. jest on wyższy o 6,2 mln zł. Wartość wykonanych i  niezapłaconych przez NFZ świadczeń w 2011 r. wyniosła 18, 1 mln zł. Czajor podał, że orientacyjny wynik finansowy szpitala za ubiegły rok wynosi minus 22,5 mln zł, w tym amortyzacja sprzętu i budynków to kwota 16,8 mln zł.

eb, PAP