Białoruś: państwo reguluje ceny, a wieprzowina... drożeje

Białoruś: państwo reguluje ceny, a wieprzowina... drożeje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Produkcja wieprzowiny jest dziś na Białorusi nieopłacalna (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Na Białorusi podrożała wieprzowina - w ciągu kilku tygodni cena kilograma mięsa z kością wzrosła o 40 proc., chociaż ceny jego skupu są regulowane przez państwo – informuje dziennik „Komsomolskaja Prawda w Biełorussii”.

Wieprzowina należy do towarów, których ceny są na Białorusi regulowane przez państwo, ale producentom udało się obejść przepisy. Państwo określa obecnie cenę skupu kilograma półtuszy wieprzowej na  około 20 tys. rubli białoruskich (7,7 zł), chociaż jej wyprodukowanie kosztuje ponad 25 tys. (9,7 zł). Kombinaty mięsne zaczęły więc ciąć mięso na ćwierćtusze, których ceny nie są już limitowane. W efekcie kilogram wieprzowiny z kością i skórą kosztuje w sklepach do 43 tys. rubli (16,6 zł), polędwica mrożona 56-75 tys. (21,6-29 zł), a  schłodzona – 92,5 tys. (36,8 zł). - Socjalna wieprzowina o regulowanej cenie sprzedaży wynoszącej 30 tys. za kilo (11,6 zł) już do nas nie dociera od ponad miesiąca – przyznała pracownica jednego z dużych mińskich supersamów.

Producenci starają się zrekompensować sobie państwowe limity cen skupu także w inny sposób. - Pokrywamy straty, sprzedając wieprzowinę do  Rosji. Kraj dostaje walutę, a my jakoś utrzymujemy się na powierzchni –  cytuje dziennik przedstawiciela jednego z mięsnych kombinatów.

Jak stracić na mięsie

O ujemnej rentowności produkcji wieprzowiny i wołowiny na Białorusi mówi się już od jakiegoś czasu. Przedstawiciel jednego z producentów przyznał w marcu w rozmowie z niezależną gazetą internetową „Biełorusskije Nowosti", że „sytuacja z cenami na rynku wewnętrznym doprowadziła do tego, że nasza rentowność sięga minus 50 proc.”.

Mimo ratowania się sprzedażą na eksport, niektóre przedsiębiorstwa mają coraz poważniejsze trudności. Według „Biełorusskich Nowosti", kombinat mięsny w Grodnie już w styczniu zanotował straty. Finansową sytuację producentów mięsa pogarsza fakt, że koszty produkcji rosną dużo szybciej, niż ceny regulowane przez państwo, a te władze podnoszą bardzo niechętnie. „Przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki powiedzieli, że nie będą nam pozwalać na podnoszenie cen powyżej prognozowanej inflacji na ten rok" -  cytują „Biełorusskije Nowosti” jednego z menedżerów dużego kombinatu mięsnego. Według Ministerstwa Gospodarki inflacja w 2012 r. ma wynieść 19-20 proc.

Według ekonomisty Białoruskiego Gospodarczego Centrum Badawczo-Naukowego Dźmitrego Kruka, administracyjne hamowanie wzrostu cen w imię ograniczenia inflacji mogłoby być w jakimś stopniu uzasadnione, gdyby jednocześnie przeprowadzano reformy strukturalne podnoszące wydajność gospodarki. Inaczej obecna polityka regulowania cen doprowadzi według niego tylko do wzrostu potencjału inflacyjnego, a „pozbywszy się byłych dysproporcji możemy zacząć dorabiać się nowych" – ostrzegł ekonomista. Skutkiem „dysproporcji” cenowych była w  zeszłym roku fala wywozu towarów z Białorusi w celu sprzedaży ich np. na rynku rosyjskim, gdzie są droższe. - W zeszłym roku mieliśmy wystarczająco wyraźny dowód, że sztuczne ograniczanie cen może prowadzić do wywozu towarów z kraju. Bardzo możliwy jest scenariusz, że sytuacja znów zacznie rozwijać się w tym kierunku – ostrzegł Kruk.

Białoruś kontra inflacja

Inflacja na Białorusi wyniosła w ubiegłym roku 108,7 proc. Od  listopada ceny na podstawowe produkty żywnościowe i towary przemysłowe są regulowane przez resort gospodarki, władze obwodowe oraz władze Mińska. W grudniu tę listę jeszcze poszerzono i obecnie wśród towarów, których ceny są regulowane przez resort gospodarki są m.in. parówki, pierogi, sery, ryby, sól, kawa, herbata, chleb, mleko oraz jajka. Ceny regulowane przez władze obwodowe i mińskie obejmują m.in. mydło i  rajstopy, a nawet usługi związane z naprawą obuwia.

PAP, arb