"Outplacement był narzędziem komercyjnym; pracodawca wynajmował firmę, która przejmowała ludzi przewidzianych do zwolnienia, szkoliła ich i pomagała znaleźć nową pracę" - wyjaśnił Michał Boni, członek Rady Dyrektorów Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, przewodniczący Rady Ekspertów programu "Bezrobocie - co robić?" i były minister pracy.
Typowe dla outplacementu są wsparcie psychologiczne bezrobotnych, szkolenia i doradztwo zawodowe.
"Przy ponad osiemnastoprocentowym bezrobociu, wobec wchodzenia na rynek wyżu demograficznego, osłabienia wzrostu gospodarczego, ważne, by bezrobociem zajęły się nie tylko publiczne instytucje zatrudnienia, ale także organizacje pozarządowe; potrzebne jest nie tylko zwiększenie indywidualnych umiejętności bezrobotnych, ale trzeba wzmocnić więzy międzyludzkie, na przykład między grupami bezrobotnych" - powiedział Boni. Podkreślił znaczenie środowiska dla pobudzenia bezrobotnych.
Fundacja otrzymała ponad 160 zgłoszeń, z których wybrała pięć projektów. Ich dofinansowanie mogło sięgnąć 80 tys. dolarów amerykańskich. Rzeszowskie towarzystwo "Altum" zrealizowało program "Katalizator", który m.in. miał przekonać pogrążonych w depresji bezrobotnych o ich własnej wartości. Dwa stowarzyszenia z Mielca i Potaszni koło Suwałk przeprowadziły program "Ja, lider na wsi"; stowarzyszenie z Dobiegniewa zrealizowało program "Wieś aktywna", a fundacja z Gliwic - program aktywizacji zawodowej pielęgniarek i położnych. Fundacja z Lublina zajęła się zagrożonymi strukturalnym bezrobociem kolejarzami województw lubelskiego i świętokrzyskiego.
Uruchomiony w 2001 roku i właśnie zakończony program "Bezrobocie - co robić?" objął 1165 osób. Każda z nich otrzymała pomoc psychologiczną, 992 osoby nauczyły się nowych umiejętności, 511 osób znalazło nową pracę lub rozpoczęło własną działalność gospodarczą.
Ponieważ nie wszystkie fundusze przewidziane na projekt zostały wydane, Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności zamierza zorganizować warsztaty dla organizacji pozarządowych zajmujących się bezrobociem i dla urzędów pracy. "Mamy za mało pośredników pracy i doradców" - powiedział Boni.
sg, pap