Decyzję Szwajcarii skrytykowała m.in. szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Ubolewanie z powodu szwajcarskiej decyzji wyraził też przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, zarzucając Szwajcarii "dyskryminację wobec ośmiu państw członkowskich UE". Podkreślił, że jest to "sprzeczne z duchem i literą tego, pod czym Szwajcaria się podpisała". Dodał, że obywatele państw UE w Szwajcarii przynoszą korzyść gospodarce szwajcarskiej.
Czytaj więcej na Wprost.pl
Szwajcaria dzieli mieszkańców UE na lepszych i gorszych. Polacy są gorsi
Schulz zaakcentował też, że zobowiązań prawnych należy dotrzymywać "w czasach dobrych i złych". - Szwajcaria jest trzecim co do wielkości partnerem UE i nie ma żadnego klarownego uzasadnienia prawnego lub ekonomicznego dla takiej decyzji (wymierzonej) przeciwko ośmiu państwom członkowskim UE - podkreślił.
Między Szwajcarią a UE istnieje porozumienie o swobodzie wyboru miejsca pracy, ew. miejsca zamieszkania; jednym z warunków jest umowa o pracę. Dla ośmiu nowych państw członkowskich UE przewidziano w Szwajcarii ograniczenia w siedmioletnim okresie przejściowym, który upłynął 1 maja 2011 roku. Minister sprawiedliwości Simonetta Sommaruga poinformowała w środę, że w przypadku obywateli nowych państw UE od 1 maja liczba zezwoleń na pobyt i pracę w Szwajcarii będzie ograniczona do ok. 2 tys. rocznie; w zeszłym roku wydano 6 tys. takich zezwoleń.zew, PAP