Znikną absurdalne ograniczenia dla usługodawców? KE obiecuje "zero tolerancji"

Znikną absurdalne ograniczenia dla usługodawców? KE obiecuje "zero tolerancji"

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Austrii kominiarzem może być tylko rezydent (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Komisja Europejska zapowiedziała "zero tolerancji" dla bezprawnych dodatkowych wymagań, jakie kraje UE często stawiają usługodawcom i usługobiorcom z innych krajów członkowskich. KE chce m.in. przyspieszyć procedury o naruszenie unijnego prawa.
Chodzi zwłaszcza o sektory, w których kraje najczęściej tworzą bariery dla zagranicznych usługodawców, czyli budownictwo, turystyka i usługi dla biznesu, m.in. prawne. - Przedstawiciele małych i średnich firm mówią mi, że wciąż napotykają na przeszkody na europejskim rynku. KE i kraje członkowskie muszą współpracować, by reguły jednolitego rynku były wdrażane, stosowane i egzekwowane. Wzrost gospodarczy jest w czołówce naszych priorytetów, nie możemy pominąć ani jednej szansy, by go promować - oświadczył komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier.

Informator: będziemy twardzi

- Będziemy szczególnie twardzi względem zakazanych wymogów stawianych przez kraje w odniesieniu do narodowości (usługodawców i usługobiorców - red.). Chcemy przyspieszyć procedury o naruszenie unijnego prawa względem takich krajów - zapowiedziało pragnące zachować anonimowość źródło w Brukseli. Średni czas takiej procedury to ponad 2 lata; w przypadku naruszeń dyrektywy usługowej ma on się skrócić do 18 miesięcy. Ponadto mają być przeprowadzane tzw. peer review, czyli "27 państw UE usiądzie przy stole" i omówi ze sobą, co robi dla zniesienia barier - wyjaśniło źródło.

Absurdy prawa krajowego

KE podała przykłady przeszkód stosowanych przez poszczególne kraje UE w dostępie do swojego rynku usług. I tak, w Polsce szkoły nauki jazdy mogą być prowadzone tylko przez przedsiębiorców mających siedzibę bądź rezydujących w Polsce. Na Cyprze taki wymóg jest stawiany także chcącym prowadzić wynajem samochodów, optykom i usługodawcom w nieruchomościach. Ateny m.in. wyłącznie Grekom pozwalają na zakładanie prywatnych szkół, a w sektorze detalicznym stawiają wymóg rezydowania w kraju co najmniej od dwóch lat. W Austrii tylko rezydenci mogą świadczyć usługi kominiarskie. Natomiast w Portugalii i Słowenii firmy prawnicze muszą wykazać, że 100 proc. ich kapitału należy do prawników.

Ze względu na inną narodowość ograniczany jest też dostęp dla poszukujących usług, zwłaszcza w internecie. Są na przykład obciążani wyższymi stawkami niż klienci w kraju. Firma wynajmująca samochody w Rzymie pobiera różne stawki w zależności od tego, czy wynajmujący korzysta ze strony internetowej niemieckiej, francuskiej czy szwedzkiej - podała kolejny przykład KE wskazując, że także operatorzy sieci komórkowych oferują niższe stawki obywatelom kraju, w którym mają siedzibę.

Brak barier to większe PKB

By zachęcić kraje do usuwania barier w usługach, KE podała szacunki, z których wynika, że gdyby kraje stosowały postanowienia dyrektywy usługowej, miałyby szanse średnio na dodatkowe 0,8 proc. PKB w ciągu następnych 5-10 lat, a nawet na 2,6 proc. "gdyby podeszły ambitnie" i w pełni otworzyły rynek usług. Analitycy Komisji wyliczyli, ile dodatkowego PKB mogłyby zyskać poszczególne kraje członkowskie. Według tych szacunków, Polska w mniej ambitnym scenariuszu może zyskać ok. 0,7 proc. PKB, a w ambitnym - 1,49 proc. W sprawie rynku usług, KE ma nadzieję na polityczną deklarację przywódców na najbliższym szczycie UE poświęconym pobudzaniu wzrostu gospodarczego.

zew, PAP