- Liczymy na to, że w optymistycznym wariancie nie przekroczy 13 proc. Jeżeli przekroczy 13 proc. to będzie sygnał alarmowy, że ta interwencja potrzebna jest na wyższym poziomie - mówił wiceminister pracy dodając, że w takiej sytuacji resort wnioskowałby o zwiększenie puli dostępnych w przyszłym roku środków. - 1,5 mld zł więcej środków na taką interwencję na rynku pracy to jest taki dobry punkt - ocenił.
Wcześniej Męcina podkreślił, że dzięki uruchomieniu dodatkowych środków z Funduszu Pracy i podjęciu interwencji na rynku pracy, stopa bezrobocia na koniec 2012 r. wyniesie 12,8-12,9 proc. - Wydaje się, że te 500 mln złotych zł to będzie skuteczna interwencja skierowana do tych dwóch grup najsłabszych, żeby złagodzić społeczne i ekonomiczne skutki wzrostu bezrobocia - przekonywał. - Czarnym scenariuszem byłaby sytuacja taka, gdyby znacząco wzrastała liczba restrukturyzowanych przedsiębiorstw i liczba zwolnień grupowych. Takiej sytuacji nie ma, choć widzimy nieco większy wzrost liczby osób, które rejestrują się z powodu zwolnień grupowych - dodał Męcina. Wiceminister wyjaśnił, że bezrobocie najbardziej wzrośnie w sektorach "sezonowych": budownictwie, turystyce i gastronomii.
Wcześniej Męcina wyliczał, że szybkie uruchomienie środków za pośrednictwem wojewódzkich urzędów pracy pozwoli na aktywizację co najmniej 80 tys. bezrobotnych. - Chcemy też zapewnić wysoką co najmniej 50-procentową efektywność zatrudnienia. Oznacza to, ze ponad 40 tys. bezrobotnych, po zakończeniu form aktywizacyjnych w okresie 3 miesięcy znajdzie zatrudnienie - podkreślał.
Według GUS stopa bezrobocia w czerwcu wyniosła 12,4 proc. wobec 12,6 proc. w maju.
PAP, arb