Mazury stają się luksusowe? "Czas chińszczyzny i śmierdzących jachtów się skończył"

Mazury stają się luksusowe? "Czas chińszczyzny i śmierdzących jachtów się skończył"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Koniec czasu chińszczyzny i śmierdzących jachtów (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Mimo chłodnego i deszczowego lata operatorzy turystyczni z Mazur oferujący wyszukane rozrywki czy luksusowe warunki wypoczynku nie narzekają na brak gości. - Czas chińszczyzny i śmierdzących jachtów się skończył - powiedział właściciel firmy czarterującej łodzie.

Zwykle 15 sierpnia kończył się na Mazurach sezon turystyczny - od połowy sierpnia wypoczywali głównie studenci, a rodziny z dziećmi wracały do domów, by przygotować wyprawki do szkoły. Wypoczynkowi nad jeziorami nie służyła już też aura - od połowy sierpnia zazwyczaj na Mazurach robi się jesiennie, poranki i wieczory są chłodne.

W tym roku jednak sezon turystyczny wciąż trwa - goście są zarówno w hotelach, jak i na wodzie. - Na brak gości nie narzekają ci, którzy oferują gościom usługi na pewnym, nie ma co kryć, że wysokim poziomie. Ci, którzy oferują np. domek w wysokim standardzie z prywatną plażą, nie mogą się opędzić od chętnych, mimo że za dobę inkasują ok. 600 zł - powiedział Zbigniew Jatkowski z popularnego mazurskiego portalu turystycznego.

Koniec czasu chińszczyzny

Po jeziorach wciąż też pływają łodzie z firmy czarterowej Mariana Bełbota. Mimo złej tego lata pogody Bełbot wyznał, że tegoroczny sezon nie będzie dla niego gorszy od poprzedniego. - Narzekają ci, co oferują łodzie słabe, psujące się, śmierdzące, zapuszczone. Ludzie nie chcą na takich pływać. Czas chińszczyzny, oszczędzania na jakości się skończył. Gdy ktoś się decyduje na wakacje i za nie płaci, chce mieć porządny standard. Gdy się go oferuje, nie jest źle - wyjaśnił Bełbot. Dodał, że w jego firmie żeglarze rezerwują już jesienne, nawet listopadowe, rejsy. - Jachty mają ogrzewanie, więc zimno nie jest przeszkodą do żeglowania. Gorzej, gdy leje - przyznał Bełbot.

Radzą sobie też hotele

Mnóstwo gości wciąż też odpoczywa w luksusowych hotelach na Warmii i Mazurach. Właściciel kilku najwyższej klasy hoteli w regionie, Andrzej Dowgiałło, powiedział , że obłożenie w jego obiektach wynosi 85-90 proc. i, jak zaznaczył, jest to bardzo dużo. - Sezon będzie jednak mniej udany, ze względu na to, że w czerwcu było Euro 2012 i goście nas omijali, a potem troszkę gości zabrała olimpiada. Ale samo lato jako takie nie jest złe. Gdy się gościom oferuje wysokiej jakości usługi, atrakcje, a do tego w odpowiedni sposób promuje się swoje usługi, to pokoje nie świecą pustkami - zapewnił Dowgiałło.

Jatkowski powiedział, że tego lata na turystach nie zarobili przede wszystkim ci, którzy oferowali wczasowiczom pokoje w niskim standardzie, np. bez łazienek. - Turyści omijają takie miejsca. Na Mazurach coraz więcej jest gości z dużymi pieniędzmi i dużymi wymaganiami - ocenił.

jl, PAP