Były minister finansów i szef NBP, prof. Leszek Balcerowicz w programie "Polityka przy kawie” na antenie TVP 1 tłumaczył, że nowelizacja budżetu "nie jest tragedią”, jednak "poważniejszą kwestią są przyczyny, dla których, zdaniem rządu, trzeba zwiększać deficyt”.
Balcerowicz wyjaśniał, że wśród przyczyn znajduje się m.in. pech. - Okazało się, że spowolnienie jest większe, niż większość osób się spodziewała, inflacja jest niższa, co dobre jest dla ludzi, ale niedobre dla budżetu. Po drugie – jazda po bandzie, czyli superoptymistyczne założenia przyjęte poprzednio, które się nie sprawdziły. I kłania nam się zaniechanie reform – ocenił ekonomista.
Były minister finansów przekonywał także, że "ministra finansów nie można sprowadzać do roli księgowego, z całym szacunkiem dla księgowych, bo to bardzo ważny zawód”. - Minister finansów to człowiek, który jeśli ma odpowiednią pozycję, powinien dążyć do tego, by był jak najmniejszy dług publiczny, a w tej dziedzinie Polska nie należy do dobrej grupy – wyjaśniał prof. Balcerowicz.
TVP.Info, ml
Były minister finansów przekonywał także, że "ministra finansów nie można sprowadzać do roli księgowego, z całym szacunkiem dla księgowych, bo to bardzo ważny zawód”. - Minister finansów to człowiek, który jeśli ma odpowiednią pozycję, powinien dążyć do tego, by był jak najmniejszy dług publiczny, a w tej dziedzinie Polska nie należy do dobrej grupy – wyjaśniał prof. Balcerowicz.
TVP.Info, ml