PiS chce powołania komisji śledczej, która miałaby zająć się wydatkowaniem finansów publicznych przez ministra finansów Jacka Rostowskiego. Były poseł PiS Przemysław Wipler przekonuje jednak na antenie TOK FM, że taka inicjatywa jest niepotrzebna, a partie mogą mieć problem ze znalezieniem posłów, którzy byliby kompetentni na tyle, by nie kompromitować się w czasie prac komisji.
- Finanse są na tyle przejrzyste, że porządne sprawozdanie z wykonania budżetu w komisji finansów publicznych naprawdę wystarczy - ocenił Wipler, który pomysł PiS nazwał "szopką". Polityk radzi swojej byłej partii, by ta "lepiej przyłożyła się do wniosku o wotum nieufności dla ministra Rostowskiego". 23 lipca taki wniosek złożyła Solidarna Polska. - PiS i SLD przespały moment, w którym różne formacje proponowały złożenie podpisu pod takim wnioskiem. Jestem przekonany, że ten wniosek mógłby przejść - przekonywał Wipler nawiązując do krytycznych ocen niektórych polityków koalicji - zwłaszcza z PSL - formułowanych pod adresem Rostowskiego.
Wipler ubolewa nad tym, że PiS - nie chcąc podpisać wniosku złożonego przez Solidarną Polskę, daje "ochronę Rostowskiemu". Tymczasem - zdaniem Wiplera - gdyby wniosek trafił pod obrady izby, Tusk mógłby uprzedzić głosowanie odwołując ministra, ponieważ bałby się, że nie wszyscy politycy koalicji poprą Rostowskiego.
arb, TOK FM
Wipler ubolewa nad tym, że PiS - nie chcąc podpisać wniosku złożonego przez Solidarną Polskę, daje "ochronę Rostowskiemu". Tymczasem - zdaniem Wiplera - gdyby wniosek trafił pod obrady izby, Tusk mógłby uprzedzić głosowanie odwołując ministra, ponieważ bałby się, że nie wszyscy politycy koalicji poprą Rostowskiego.
arb, TOK FM