W sierpniu pan Ignacy, z zawodu technik mechanik, skończył 75 lat. Samotny, bez dzieci. Najbliższą rodzinę zostawił w Świętochłowicach, niewielkim miasteczku na Górnym Śląsku. Mieszka w Warszawie. Emerytura – niewiele ponad tysiąc złotych. Do tej pory żył bardzo skromnie. Kilka tygodni temu, gdy lekarz zdiagnozował u niego cukrzycę, uznał, że skromniej żyć już się nie da. Z oszczędności nie wysupłałby nawet kilkunastu złotych na glukometr, a co dopiero kilka razy więcej na zakup leków. Ratunek przyszedł z ulicy. Młody chłopak wręczył mu ulotkę z hasłem: „Zamień swoje mieszkanie na dwa razy mniejsze i zdobądź kilkaset złotych dodatkowej renty”. Zadzwonił, umówił się na spotkanie z pośrednikiem. Sprzedał mieszkanie na Żoliborzu za pół miliona złotych. Przeprowadził się na Śląsk, gdzie kupił lokal za kilka razy mniejszą kwotę. Różnicę wpłacił na lokatę, która miesięcznie przynosi mu kilkaset złotych dodatkowego wsparcia. Z podobnej alternatywnej emerytury skorzystało już kilkuset polskich seniorów. Nie wierzą ani w ZUS, ani w OFE. Postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Szukają innych pomysłów na swoją złotą jesień.
EM JAK EMERYTURA
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.