Dochód gwarantowany dla każdego? Michał Kobosko tłumaczy się ze swoich słów

Dochód gwarantowany dla każdego? Michał Kobosko tłumaczy się ze swoich słów

Michał Kobosko
Michał Kobosko, przewodniczący Polski 2050, zapewnia, że jego ugrupowanie nie będzie postulowało wprowadzenia powszechnego dochodu gwarantowanego. Jest natomiast zwolennikiem wprowadzenia takiego świadczenia dla górników i pracowników przemysłu okołogórniczego.

„Polska 2050 chce wprowadzić dochód gwarantowany”, „partia Hołowni chce rozdawać ludziom pieniądze za nic”, „Hołownia zapowiada eksperyment z dochodem podstawowym” – niesie się po mediach społecznościowych. W tym tonie niedzielne słowa Michała Kobosko, przewodniczącego Polski 2050, relacjonowały też niektóre media.

W czasie spotkania z dziennikarzami w pobliżu elektrowni Turów Kobosko powiedział, że jego partia chciałaby wprowadzić dochód gwarantowany na poziomie pensji minimalnej.

– Taki dochód gwarantowany z jednej strony dawałby pieniądze na przeżycie, z drugiej strony w pewien sposób inspirowałby, zachęcałby do szukania dodatkowych możliwości pracy. Taki dochód gwarantowany, w wysokości płacy minimalnej, powinien być naszym zdaniem wypłacany do momentu osiągnięcia wieku emerytalnego – przyznał Kobosko.

Kobosko tłumaczy się ze swoich słów

I wywołał lawinę komentarzy. Oburzeni pominęli fakt, że Kobosko mówił, że płaca minimalna miałaby być wypłacana wyłącznie górnikom z wygaszanej kopalni Turów, nie zaś wszystkim Polakom. Potwierdził to w programie „Money. To się Liczy”.

– Przedstawiliśmy propozycje dotyczące górników z kopalni Turów, którzy będą zwalniani w ramach wygaszania kopalni. Przedstawiliśmy pakiet pomysłów, rozwiązań, Najbardziej „gorącym” pomysłem był dochód gwarantowany – powiedział Michał Kobosko.

twitter

Dodał, że ich sytuacja różni się od sytuacji zwalnianych z innych zakładów pracy, bo przecież wygaszona ma zostać cała branża, wszystkie kopalnie. Górnicy nie pójdą więc do innej kopalni, wobec czego należy się im szczególna pomoc.

– Z tej roli państwo nie może abdykować. Musi pomóc górnikom się przekwalifikować, znaleźć inne miejsca pracy m.in. przy termomodernizacji i instalacji odnawialnych źródeł energii. Jedna z propozycji w pakiecie dotyczy wypłacania pewnego dochodu gwarantowanego na poziomie płacy minimalnej. Nie są to więc kokosy, a to taki poziom, który pozwoliłby przetrwać pracownikom i ich rodzinom, a jednocześnie mobilizuje ich do znalezienia pracy pełnoetatowej w innych branżach – wyjaśniał Kobosko swoje intencje.

Pierwszy krok do powszechnego dochodu gwarantowanego?

Prowadzący podpuszczał go pytaniami, czy przyznanie pomocy górnikom byłoby rodzajem eksperymentu, którego pozytywny wynik mógłby stanowić zachętę do rozszerzenia dochodu gwarantowanego na inne grupy, a może nawet całe społeczeństwo. Kobosko nie chciał w ten sposób stawiać sprawy, ale przypomniał, że kierowana przez niego partia ma w nazwie rok 2050, co ma podkreślać, że jej członkowie „myślą długoterminowo o sprawach, które będą wymagały rozwiązania w długiej perspektywie”.

– To nie jest nasz dzisiejszy postulat i nie będzie naszym postulatem jutro. Jesteśmy pragmatyczni, patrzymy na budżet państwa. Jest w stanie nie dramatycznym, ale nie ma tam zasobów, by wykładać setki miliardów – powiedział.

Kobosko przekonuje, że to tańsza opcja

Na antenie padło pytanie o to, ile kosztowałoby wypłacanie dochodu gwarantowanego górnikom z Turowa.

– Od 1990 roku ponad 255 miliardów złotych zostało dopłaconych do branży górniczej, obecnie średnio jest to 8,5 miliarda rocznie. Nasz pomysł wyliczyliśmy na koszt rzędu 900 milionów złotych rocznie, czyli dziesięć razy mniej – wyjaśnił Michał Kobosko.

Czytaj też:
Spór o kopalnię Turów. MAP i MSZ umywają ręce, KPRM również. Zgodnie wskazują jeden resort