Najpierw był przeciek agencji Bloomberga o wstępnym porozumieniu, a 21 lipca upubliczniono oficjalne ustalenia między Stanami Zjednoczonymi i Niemcami w sprawie Nord Stream 2. Waszyngton już wcześniej zrezygnował z sankcji na Moskwę, a teraz wstrzymał nakładanie kolejnych. Berlin natomiast zobowiązał się do finansowego wsparcia Ukrainy, która najwięcej traci na uruchomieniu Nord Stream 2. W pierwszej kolejności ma zainwestować 175 mln dolarów w zieloną transformację (tymczasem Kijów według różnych szacunków przez start NS2 straci co najmniej 1,5 mld dolarów).
USA i Niemcy mają w przyszłości zrealizować na Ukrainie inwestycje warte łącznie do miliarda dolarów. Berlin zapewnił również, że jeśli tylko Rosja zacznie poprzez gazociąg Nord Stream 2 czy inne swoje działania wywierać presję na Ukrainie, to nie wyklucza reakcji na szczeblu rządowym, a także unijnym.
Niemcy i USA dogadane ws. Nord Stream 2. Polska i Ukraina reagują
Ukraina od lat oprotestowuje Nord Stream 2, a swój sprzeciw wiele razy wyrażały także Polska oraz kraje bałtyckie. Tuż po wydaniu oficjalnego komunikatu niemieckiego MSZ i amerykańskiej administracji, głos w sprawie zabrały Warszawa i Kijów.
Szefowie MSZ Polski i Ukrainy, Zbigniew Rau oraz Dmytro Kuleba, wydali oświadczenie, w którym przypominają, że decyzję o budowie rurociągu Nord Stream 2 podjęto w 2015 roku kilka miesięcy po tym, jak Rosja dokonała inwazji i nielegalnej aneksji terytorium Ukrainy. „Decyzja o zbudowaniu rurociągu (...) doprowadziła do kryzysu bezpieczeństwa, wiarygodności i politycznego w Europie” – pada w oświadczeniu Kuleby i Raua.
„Obecnie, ten kryzys jest znacząco pogłębiony wskutek rezygnacji z prób zatrzymania uruchomienia rurociągu NS2. Ta decyzja stworzyła zagrożenie dla Ukrainy i Europy Środkowej w wymiarach politycznym, militarnym i energetycznym, jednocześnie wzmacniając potencjał Rosji do destabilizacji sytuacji bezpieczeństwa w Europie oraz utrwalając podziały w gronie państw członkowskich NATO i Unii Europejskiej” – czytamy.
Szefowie MSZ Polski i Ukrainy z wezwaniem do Berlina i Waszyngtonu
Jak dowodzą razem Rau i Kuleba, aby wyrównać konsekwencje realizacji Nord Stream 2, należy przeprowadzić rozmowy z wszystkimi państwami, które negatywnie odczują efekty uruchomienia rurociągu.
„Niestety, dotychczasowe propozycje skompensowania tego deficytu są powierzchowne i nie mogą być uznane za wystarczające do tego, by w sposób efektywny ograniczyć zagrożenia stworzone przez NS2. Wzywamy USA i Niemcy do podjęcia kroków w celu znalezienia adekwatnej odpowiedzi na rodzący się kryzys bezpieczeństwa w naszym regionie, którego jedynym beneficjentem jest Rosja” – czytamy w komunikacie.
Polska i Ukraina zapewniają, że będą dalej współpracować z sojusznikami i partnerami w niwelowaniu negatywnych efektów NS2.
„Polska i Ukraina będą współpracować ze swoimi sojusznikami i partnerami, aby przeciwstawiać się NS2 do czasu wypracowania rozwiązań kryzysu bezpieczeństwa przezeń wywołanego, w celu zapewnienia wsparcia państwom aspirującym do członkostwa w zachodnich instytucjach demokratycznych oraz zredukowania zagrożenia dla pokoju i bezpieczeństwa energetycznego” – ogłoszono.
Czytaj też:
Spotkanie Bidena z Merkel. Sporo kurtuazji, były rozmowy o Nord Stream 2