„Otrzymaliśmy w środę propozycję treści jednego ze spornych artykułów od Republiki Czeskiej, którą analizujemy i będziemy o tym rozmawiać w najbliższych dniach z naszymi czeskimi partnerami" - przekazał Brzózka dziennikarzom. Dodał, że nie jest to odpowiedni czas na dzielenie się z mediami szczegółami tych propozycji. „Umówiliśmy się z czeskim rządem, że na tym etapie rozmów chcemy rozmawiać bezpośrednio pomiędzy nami, a nie przez media” - dodał.
W zeszłym tygodniu odbyła się 18. Tura rokowań ws. Turowa. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa wyraziła nadzieję, że rozmowy zmierzają ku końcowi i może zostać osiągnięte w najbliższych dniach. Tak się jednak nie stało.
Powoli cierpliwość zaczyna tracić Komisja Europejska. 9 listopada wysłała do polskich władz pierwsze wezwanie do zapłaty kary za kontynuowanie pracy kopalni Turów. Rachunek opiewa już na 25 milionów euro. Kary za to, że kopalnia Turów działa pomimo decyzji o wstrzymaniu wydobycia, są naliczane od 20 września. Do zapłaty jest na ten moment 25 milionów euro.
Kary mogą przestać być naliczane w momencie oficjalnego wycofania przez Czechy wniosku o kary lub skargi o naruszenie przez Polskę unijnego prawa.
Pierwsze wysłuchanie przed TSUE
Niezależnie od rozmów polsko-czeskich 9 listopada w Trybunale Sprawiedliwości UE w Luksemburgu ruszyła rozprawa w sprawie kopalni Turów. Na pierwszy dzień przewidziano wysłuchanie stron. Polskę przez Trybunałem reprezentuje wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio.
Spór wokół kopalni Turów
21 maja 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że Polska musi natychmiast wstrzymać wydobycie węgla brunatnego w kopalni Turów. Wnioskowały o to Czechy, które podnosiły, że dalsza eksploatacja kopalni przyczynia się m.in. do opadania wód gruntowych po ich stronie. Polska nie wykonała orzeczenia, ale zapowiedziała, że spróbuje negocjacji z Pragą, po których Czesi mieliby wycofać pozew. Do sprawy, jako strona skarżąca, dołączyła niedawno Komisja Europejska, a Praga wystosowała żądanie, by Polska płaciła pięć milionów euro za każdy dzień, gdy pracuje kopalnia Turów. Ostatecznie stanęło na 500 tys. euro.