Ceny węgla opałowego osiągają obecnie poziom nawet 3000 złotych za tonę. Dla Polaków, którzy ogrzewają domy tym surowcem, oznacza to ogromne – często przekraczające możliwości – wydatki w okresie grzewczym.
Pomoc w tej kwestii zapowiedział 4 czerwca podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Problem skomentowali dziś także premier Mateusza Morawiecki i lider opozycji Donald Tusk.
Wysokie ceny węgla. Donald Tusk porównuje sytuację do powiedzenia z czasów PRL
O sytuację na rynku węgla, a także pomysły rządu na przeciwdziałanie rosnącym cenom został zapytany Donald Tusk.
– Jest coś niebywałego w tym, że jak rządzili komuniści to, mówiło się, że jakby PZPR rządził na Saharze, to by w kilka dni zabrakło piachu. PiS rządzi od siedmiu lat i w Polsce zabrakło węgla. Nawet na Śląsku nie można go kupić. Mówimy o kraju, który szczycił się węglem, i problemem było to, jak ograniczyć jego ilość, a nie braki – powiedział podczas konferencji prasowej Donald Tusk.
Tusk: Jak to możliwe, że węgla zabrakło?
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej nie rozumie także, jak to się stało, że z kraju, który jeszcze niedawno mówił, że będzie miał problemy z ograniczeniem spalania węgla, nagle Polska stała się krajem, w którym tego surowca zabrakło. –Sam się zastanawiam, jak to jest możliwe, że ściągali tyle rosyjskiego węgla, ściągają węgiel z Kolumbii, czy Australii. Chwalili się i szczycili tym, że tak dbają o polskie górnictwo. Okazało się, że w chwili pierwszej próby węgla wszędzie w Polsce zabrakło, a jego ceny poszybowały do góry w sposób nieprawdopodobny – mówił Donald Tusk.
– Czekam na konkretne informacje na temat tego, co mają zamiar z tym zrobić, a nie bardzo mgliste i niejasne obietnice pomocy – dodał, odnosząc się do słów Jarosława Kaczyńskiego podczas sobotniej konwencji – dodał.
Morawiecki: Podjęliśmy kilka decyzji
Premier Mateusz Morawiecki poinformował 7 czerwca, że Rada Ministrów dyskutowała już na temat potencjalnych rozwiązań.
– Dzisiaj Rada Ministrów dyskutowała na ten temat i w ślad za tym podjęliśmy kilka decyzji. Po pierwsze chodzi o to, jak chcemy skompensować brak węgla z Rosji. Po pierwsze będzie to zwiększenie wydobycia, ale to nie wystarczy. Będzie też ściąganie węgla z Kolumbii i Australii – powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Hucie Stalowa Wola.
Rząd przygotowuje już rozwiązania w tej sprawie. Główną trudnością jest obecnie zorganizowanie logistyki, która pozwoli na przetransportowanie węgla z polskich portów do wszystkich miejsc, w których jest na niego zapotrzebowanie.
– Minister Anna Moskwa wraz z ministrem Jackiem Sasinem operacjonalizują ten plan po to, aby dla Polaków, którzy zwykle zakupy węgla rozpoczynają w sierpniu i wrześniu. W tym roku, ze względu na ten niepokój, Polacy już dzisiaj mocno zainteresowali się cenami i dostawami węgla. W związku z tym w krótkim czasie przedstawimy całą sieć dystrybucji. Zakup to jedno, ale następnie dystrybucja tego węgla do wszystkich, którzy najbardziej tego węgla potrzebują, także ze względów materialno-bytowych, to inny logistyczny problem – powiedział premier.
Morawiecki: Ceny węgla wrócą do poziomów sprzed wojny
W nawiązaniu do słów prezesa Jarosława Kaczyńskiego premier zapowiedział także, że rząd planuje uregulować ceny węgla opałowego.
– W ślad za tym, co mówił pan premier Jarosław Kaczyński podczas konwencji PiS, na pewno nie zostawimy Polaków z tym problemem i ceną 2500, czy 3000 zł za tonę. Na pewno ta cena będzie. Ta cena będzie akceptowalna i na poziomie takich, jakie były, zanim Putin napadł na Ukrainę i nie wywołał putinflacji – powiedział.
Czytaj też:
Pół pensji na węgiel. Polacy boją się wychłodzonych mieszkań i to już za kilka miesięcy