– Ja sobie objechałem podwarszawskie składy węgla. W żadnym z nich go nie było i wisiały tabliczki z ceną 2500 zł za tonę – powiedział na antenie RMF FM Piotr Woźniak, były minister gospodarki i były prezes PGNiG. Przyznał że od właścicieli składów dostał też informacje, że może zapisać się na listę oczekujących.
Galopujące ceny węgla. Ogromny problem ciepłowni
Piotr Woźniak zwrócił jednak w na inny, bardzo duży problem wynikający z braku węgla. Wicepremier Jacek Sasin wielokrotnie powtarzał, że rosyjski węgiel trafiał głównie do prywatnych odbiorców oraz do ciepłowni zarządzanych przez samorządy.
– Fatalna jest sytuacja ciepłowni, które staną przed wielkimi wyzwaniami. One muszą się stosować do prawa zamówień publicznych. Nie mogą węgla kupować gdzieś pokątnie. Mamy zupełnie rozchwiany system regulacyjny, który nakaże im stosować niskie ceny, w porównaniu z cenami surowca, a z drugiej strony będą mogły kupić surowiec wyłącznie w wysokiej cenie. To jest gilotyna. Nie da się kupić drożej, żeby sprzedać taniej bez straty. Od czasu, kiedy Fenicjanie wynaleźli pieniądze takich cudów nie ma – powiedział Piotr Woźniak, były minister gospodarki i były prezes PGNiG.
Były szef PGNiG uważa, że ciepłownie będą ponosiły w tym sezonie ogromne straty. Będą musiały bowiem dostarczać ciepło po ustalonych przez regulatora cenach, a zakup surowca będzie o wiele droższy, o ile w ogóle możliwy.
– Regulator będzie od ciepłowni wymagał kwotowania cen stosunkowo niskich, odrzucając wnioski o podwyżki taryf na ciepło. To ważne, bo bardzo duża część Polski jest ogrzewana centralnie – dodał Piotr Woźniak.