Jak podaje RMF FM, do Urzędu Regulacji Energetyki wpłynęły wnioski o podniesienie taryf dla gospodarstw domowych. Kilkuprocentowych podwyżek chcą państwowi operatorzy: Tauron, Enea i Energa. Jeśli urząd je zatwierdzi, rachunki wzrosną o ok. 5 złotych jeszcze w tym roku.
Wysokie podwyżki w przyszłym roku
– Dotkliwe wzrosty na rachunkach za prąd odczujemy przy zatwierdzaniu nowych taryf, dopiero po Nowym Roku. Przyszłoroczna podwyżka powinna oscylować gdzieś w granicach przynajmniej kolejnych 50 zł, a scenariusz, gdzie to będzie 80 zł, też jest możliwy – szacuje w rozmowie z RMF FM Bartłomiej Derski z portalu wysokienapiecie.pl.
Średni miesięczny rachunek za prąd to obecnie ok. 110 złotych. Jeśli sprawdzą się prognozy, przyszłoroczne koszty mogą skoczyć do niemal 200 zł miesięcznie. I to przy założeniach, że rząd wprowadzi działania osłonowe, np. rozłożenie podwyżki na kilka lat, jak w przypadku gazu.
Energia na rynku drożeje
W ostatnich dniach na Towarowej Giełdzie Energii można było zauważyć gwałtowny wzrost cen. W szczytowym momencie megawatogodzina w najpopularniejszym kontrakcie z dostawą na rok 2023 wynosiła 1580 złotych. W poniedziałek rano spadła co prawda do ok. 1200, ale to i tak znacznie więcej, niż w zeszłym roku, kiedy to za taki sam kontrakt płacono ok. 360 zł.
Paliwa energetyczne drożeją od momentu, w którym Gazprom ograniczył transport gazu do Europy gazociągiem Nord Stream 1. Gaz jest podstawowym surowcem służącym do produkcji energii w Europie Zachodniej, dlatego podwyżki cen na giełdach energetycznych dotknęły cały kontynent. Także Polskę, gdzie wciąż energia produkowana z węgla jest tańsza.
Wysokie ceny to jednak nie tylko efekt ograniczonych dostaw gazu. W górę windują je obawy o dostępność węgla na najbliższy sezon grzewczy oraz wysokie ceny surowca na światowych rynkach.