„Ze względu na awarię urządzeń elektrycznych w czwartek o świcie moc bloku nr 3 elektrowni jądrowej w Paksu w centralnych Węgrzech została zmniejszona o połowę. W chwili obecnej awaria sprzętu elektrycznego jest przedmiotem badań specjalistów, którzy pracują nad usunięciem usterki” – poinformowała w komunikacie elektrownia. Z kolei Węgierski Urząd Energii Atomowej zapewnił, że pozostałe trzy bloki pracują bez zakłóceń z mocą 500 MW.
Elektrownia w Paksu leży około 100 km na południe od Budapesztu i jest dla Węgrów największym źródłem energii elektrycznej. Pracują w niej cztery bloki o łącznej mocy 2000 MW. Elektrownia jest jednak rozbudowywana. – To jeden z kluczowych projektów rządu Viktora Orbana - zauważał w rozmowie z „Wprost” Paweł Szypulski z Greenpeace. – Trudno chyba o jaskrawszy przykład tego, jak buduje się sojusze polityczne przez elektrownie jądrowe – dodawał.
Węgrzy rozbudowują elektrownię z Rosjanami
Węgrzy współpracują bowiem przy rozbudowie z rosyjskim Rosatomem, czego nie zmieniła agresja Rosji na Ukrainę. Pod koniec sierpnia ubiegłego roku Węgierski Urząd Energii Atomowej wydał koncernowi pozwolenie na budowę dwóch nowych bloków elektrowni, które mają zostać uruchomione do 2030 roku. Węgry dalej zamawiają również rosyjskie paliwo jądrowe. Pod koniec ubiegłego roku węgierski minister spraw zagranicznych poinformował o nowej dostawie, która napotkała spore problemy logistyczne.
Elektrownia jądrowa Paks zapewnia na Węgrzech połowę produkcji energii elektrycznej.
Czytaj też:
Węgry w obronie rosyjskich oligarchów. Chcą skrócenia tzw. czarnej listyCzytaj też:
Viktor Orban mięknie? Bloomberg: Chce pójść na kompromis z Brukselą