Ostre słowa ministra Adamczyka. „Tak może mówić tylko pożyteczny idiota”

Ostre słowa ministra Adamczyka. „Tak może mówić tylko pożyteczny idiota”

Andrzej Adamczyk
Andrzej AdamczykŹródło:Newspix.pl / Maciej Goclon
Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury nie ma wątpliwości, budowa zapory na granicy z Białorusią musi ruszyć jak najszybciej. Ostro skomentował głosy o tym, że w sytuacji zagrożenia powinno się korzystać z procedury przetargowej.

Sejm przegłosował 14 października ustawę w sprawie budowy specjalnej zapory na granicy polsko-białoruskiej. „Za” głosowało 274 posłów i posłanek. Rząd na podstawie tej ustawy chce wybudować nowoczesną barierę, która uchroni Polskę i Unię Europejską przed niekontrolowanym napływem migrantów z terytorium Białorusi.

– Rząd wywiązuje się z obowiązku ochrony państwa. W sytuacji wojny hybrydowej z Białorusią zabezpieczamy granicę. Pierwsze zabezpieczenie było doraźne, to tak zwane zasieki. Dziś potrzebna jest nowoczesna zapora, która uniemożliwi działalności Łukaszence i wszystkim, którzy go wspierają – powiedział na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.

Opozycja to dekownicy i pożyteczni idioci

Minister ostro skomentował zachowania członków opozycji, którzy starają się blokować budowę zapory, a także krytykują sposób powstawania i procedury wykorzystywane przy projekcie.

– Należy zapewnić ochronę polskim żołnierzom, czego nie wiedzą dekownicy z opozycji, którzy siedzą w fotelach. Wszystko, co mówi opozycja, sięga granic hipokryzji. Jeszcze niedawno mówili, że polski rząd nie zabezpieczył granic, więc musi przedłużyć stan wyjątkowy. Dziś, zamiast zabezpieczać granicę Polski i wschodnią granicę Unii Europejskiej, każą nam śpiewać na mównicy „Odę do radości”. Takiego bezsensu wypowiadanego przez polityków nie słyszałem od początku swojej obecności w Sejmie – ostro skomentował Adamczyk.

Niektórych członków opozycji nazwał wręcz pożytecznymi idiotami, którzy nie służą Polsce. W ten sposób odniósł się do głosów, które twierdzą, że rząd chce zbudować zaporę bez wyłonienia wykonawcy w drodze przetargu.

– Jeżeli ktoś mówi, że w sytuacji bezpośredniego zagrożenia państwa, ktoś mówi, że my mamy postępować zgodnie z postępowaniem przetargowym, to mówi to albo pożyteczny idiota, albo ktoś, kto państwu polskiemu nie służy. Jak można domagać się, aby w takim przypadku korzystać z procesów, które trwają od 2 do 4 lat? – pytał Adamczyk.

Inwestycje infrastrukturalne. Zabraknie pracowników?

Minister Infrastruktury odniósł się także do artykułu, który 14 października ukazał się w „Rzeczpospolitej”. W oparciu o wypowiedzi przedstawicieli sektora budowlanego postawiono w nim tezę, że nawarstwienie ogromnych projektów infrastrukturalnych może doprowadzić do zatorów i opóźnień, które będą wynikały z braku rąk do pracy i materiałów. Mowa między innymi o Rządowym programie budowy dróg krajowych, Centralnym Porcie Komunikacyjnym, przekopie Mierzei Wiślanej, czy budowie pierwszej elektrowni atomowej.

– Czy będziemy mieli w Polsce tyle potencjału, inżynierów, rąk do pracy, operatorów maszyn, aby nadążyć z budową wszystkich przedsięwzięć? Te same wątpliwości pojawiały się w 2015 roku. Gdy obiecałem rozbudowę Krajowego Programu Kolejowego do 2023 roku, to wiele osób wątpiło. Wszystko idzie jednak zgodnie z planem. Tak samo będzie z programem budowy dróg krajowych. Ważne, aby wybrać odpowiednich wykonawców – zapewnił minister Andrzej Adamczyk. Szef resortu infrastruktury odniósł się także do braku pracowników na polskich budowach. Jego zdaniem konieczne jest uzupełnianie kadr siłą roboczą z zagranicy.

– Jeśli chodzi o pracowników, to faktycznie w Polsce brakuje kadry, ale w sposób skuteczny przedsiębiorcy uzupełniają braki, angażując pracowników zagranicznych. Nie mamy sygnałów, aby jakakolwiek budowa miałaby być przerwana. Tak, jak budów nie zatrzymał koronawirus, tak nie zatrzyma ich brak rąk do pracy – dodał.

Czytaj też:
Awantura w Sejmie wokół projektu ustawy o murze na granicy. „Jakieś żarty, docinki, podśmiechujki...”

Źródło: Polskie Radio