Aleksander Nowak, rosyjski wicepremier i minister energetyki straszy Zachód, że odcięcie się od rosyjskiej ropy spowoduje, że już niedługo będzie ona kosztowała „300 dolarów za baryłkę, jeśli nie więcej”. Są jednak pierwsze oznaki tego, że braki spowodowane embargiem na ropę z Rosji, mogą zostać zabezpieczone z innych kierunków.
Zachód rozmawia z Iranem i Wenezuelą
Atak Rosji na Ukrainę może mieć pozytywne skutki dla krajów, które od lat spychane są na boczny tor w relacjach międzynarodowych. Chodzi między innymi o obłożone sankcjami gospodarczymi Iran i Wenezuelę. Tak się składa, że oba te kraje są istotnymi producentami ropy naftowej, ale obecnie jest im nie po drodze z Zachodem. Niebawem może się to zmienić i są już pierwsze oznaki ocieplenia relacji.
Władze w Teheranie znane są ze swoich szantaży atomowych i niechęci wobec podporządkowania się w tej sprawie. Sprawiło to, że kraj został objęty wieloma sankcjami. Jedną z nich jest ostry limit eksportu ropy naftowej. W obecnej sytuacji obie strony zrozumiały jednak, że warto się porozumieć. Dobrze poinformowane źródła twierdzą, że rozmowie w tej sprawie już się rozpoczęły.
Podobnie sprawa wygląda z Wenezuelą. Jak poinformował Reuters, władze kraju wypuściły właśnie z więzienia dwóch Amerykanów, których przetrzymywały od 2017 roku. To efekt rozmów, które przeprowadziła amerykańska delegacja odwiedzająca Caracas. Gest ma być wstępem do rozmów o złagodzeniu sankcji gospodarczych wobec Wenezueli. Mówi się, że w obecnych realiach najbardziej prawdopodobne jest zwiększenie limitu ropy naftowej, jaką Wenezuela mogłaby dostarczać na światowy rynek.
Raport Wojna na Ukrainie
Czytaj też:
Wojna Rosja – Ukraina. Stany Zjednoczone wprowadzają embargo na rosyjską ropę. Ile straci Rosja?