23 lutego w Warszawie ma miejsce protest AgroUnii pod hasłem „Godna płaca za ciężką pracę”. Razem z rolnikami demonstrują górnicy, pracownicy i przedsiębiorcy. Związek zapowiedział, że w stolicy ma 200 traktorów, a po drodze dołączają kolejne. Oprócz maszyn rolniczych do Warszawy mają przyjechać manifestanci z niemal wszystkich województw.
Według organizatorów w strajku ma wziąć udział kilka tysięcy osób. Protest odbywa się w dwóch formach. Jeden „na nogach” sprzed Pałacu Kultury i Nauki, a drugi mobilny od Sochaczewa przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. W południe rolnicy mają w planie przekazanie petycji do premiera Mateusza Morawieckiego.
Protest AgroUnii w Warszawie. Związek uderza w policji
AgroUnia zwracała uwagę, że „policja nie chce bezpiecznie eskortować legalnej manifestacji przez miasto”. Związek informował dodatkowo w mediach społecznościowych, że „policja, zamiast pomagać, to przeszkadza”. „To jest skandal” – podkreślono. W nocy z wtorku na środę podano, że funkcjonariusze „przez cały dzień nachodzą w regionach działaczy AgroUnii”. „Spisują, wydzwaniają laweciarzy, nachodzą w domach” – brzmiał fragment wpisu.
Michał Kołodziejczak przekonywał, że „rolnicy są zdeterminowani i wściekli”. – Produkcja żywności klęczy na kolanach i zdycha. Polska wieś to nie są już brudne kalosze i słoma z butów. To drogie traktory na kredyty i normalne rodziny. Mamy wiele do stracenia – mówił lider AgroUnii. Kołodziejczak dodał, że „nie chcą dotacji, bonów, tylko chcą normalnie pracować i zarabiać”.
Czytaj też:
Przedsiębiorcy zapowiadają protest na 23 lutego. Miasteczko przed Sejmem już powstaje