Niemcy prawdopodobnie najmocniej ze wszystkich krajów Unii Europejskiej odczuli szantaż energetyczny Kremla jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie, a następnie konsekwencje kolejnych sankcji i odcięcia się od dostaw surowców z Rosji. Wszystko przez lata błędnej polityki energetycznej, polegające na niemal całkowity uzależnieniu się m.in. od Gazpromu.
W Niemczech brakuje świń
Kryzys energetyczny, a co za tym idzie, rosnące w ogromnym tempie ceny energii uderzają w niemiecki rolnictwo, a to już niebawem może się przełożyć na poważne problemy na rynku spożywczym. Jeśli trend się utrzyma, to w Niemczech może zacząć brakować wieprzowiny, a kraj będzie zmuszony do zwiększenia importu mięsa.
O jakim trendzie mowa? Jak wynika z najnowszych danych przedstawionych przez niemiecki Federalny Urząd Statystyczny, ceny energii i gazu (które przekładają się na ceny nawozów azotowych), sprawiły, że pogłowie trzody chlewnej w Niemczech spadło kolejny miesiąc z rzędu.
W Niemczech znikają świnie i farmy
Stan na 3 listopada wskazuje, że w Niemczech jest 21,3 miliona świń, czyli już ponad 10 proc. mniej niż w analogicznym czasie zeszłego roku, a aż o 20 proc. mniej niż w 2020 r. Jak informuje urząd, jest to również najniższy wynik zanotowany w historii prowadzenia statystyk. Podano także, że tylko w tym roku w Niemczech zlikwidowano 1900 farm.
Skąd takie nagłe spadki? Federalny Urząd Statystyczny podaje, że koszty produkcji mięsa (nie chodzi wyłącznie o wieprzowinę) wzrosły w porównaniu z porównaniu z listopadem zeszłego roku o 47 proc.
Czytaj też:
3 mln gospodarstw zniknęło w ciągu 10 lat. Janusz Wojciechowski podał wyniki unijnego spisuCzytaj też:
Nowy obowiązek dla właścicieli psów. Minister Kowalczyk ujawnił szczegóły