Co ze zbożem z Ukrainy po 5 czerwca? Kraje mają swój postulat

Co ze zbożem z Ukrainy po 5 czerwca? Kraje mają swój postulat

Robert Telus
Robert Telus Źródło:X / Robert Telus
Minister rolnictwa Robert Telus zapowiedział, że Polska razem z czterema innymi krajami wystąpi do Komisji Europejskiej o dalszą pomoc dla rolników. Zawalczą one również o przedłużenia zakazu importu czterech produktów rolnych z Ukrainy. Obecne regulacje obowiązują do 5 czerwca.

Przedstawiciele Polski, Bułgarii, Rumunii, Słowacji i Węgier, czyli państw, które kilka tygodni temu zaczęły bić na alarm w związku nadmiernym napływem produktów rolnych z Ukrainy (głównie zbóż, ale też warzyw i owoców), spotkali się w piątek, by dyskutować oogłoszonym 2 maja unijnym rozporządzeniu o tymczasowych środkach zapobiegawczych dotyczących przywozu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika.

twitter

Zboże z Ukrainy nadal będzie monitorowane

Obostrzenia te mają obowiązywać do 5 czerwca br.

Pięć państw zadecydowało, że wystąpią do Komisji Europejskiej o zwiększenie pomocy dla rolników związanej z sytuacją wywołaną na rynku importem ukraińskich towarów rolnych oraz o przedłużenie obowiązujących regulacji. Poinformował o tym minister rolnictwa Robert Telus.

– Będziemy monitorować to rozporządzenie, które weszło w życie 2 maja. Tu chodzi o korytarz solidarnościowy, żeby on działał, przynajmniej na te cztery produkty, które są zapisane w rozporządzeniu. (...) Wystąpimy z wnioskiem jako pięć krajów do Komisji Europejskiej o to, aby, tak jak było obiecane, przedłużyć działanie tego rozporządzenia po 5 czerwca zapowiedział Telus po spotkaniu.

Minister zapowiedział także, że strona ukraińska została już poinformowana, że produkty z Ukrainy będą w dalszym ciągu kontrolowane na granicy.

Ile zboża zalega w magazynach?

W czwartkowych „Faktach po Faktach” minister Telus zapewnił, że kontrakty na zboże z Ukrainy „są zawarte”, ale nie chciał sprecyzować, dokąd popłynie zboże, które miało przejechać przez nasz kraj tranzytem, ale niezgodnie z ustaleniami zostało tu pozostawione. Minister wspomniał o krajach arabskich i afrykańskich.

– Szacuje się, że 3-4 miliony ton jest u rolników. To jest ta obietnica, na której mi zależy. Chcemy oczyścić spichlerze, magazyny u rolników, aby rolnik po żniwach miał gdzie składować swoje zboże – mówił. Wymienił, że wśród zainteresowanych zbożem są "kraje arabskie, afrykańskie". – Tych umów jest podpisanych sporo – zapewnił.

Z takimi szacunkami nie zgodził się drugi gość programu. Marek Sawicki powiedział, że jeśli uwzględnić całe zboże, jakie znajduje się na terenie Polski, to mamy 10-12 mln ton zboża, które trzeba jak najszybciej sprzedać – tak by rolnicy mogli przystąpić do żniw.

Czytaj też:
Spotkanie ministrów rolnictwa Polski i Ukrainy. „Czuję zrozumienie"
Czytaj też:
Ukraina protestuje w sprawie zboża. Jest komentarz MSZ

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl