Pandemia koronawirusa mocno odbija się na wielu firmach transportowych. Tracą na tym także przedsiębiorstwa carsharingowe i oferujące przejazdy. Kryzys nie ominął także najbardziej znanej z nich. Uber zwolnił w zeszłym tygodniu 3500 pracowników. Okoliczności były jednak bardzo niestandardowe.
– Dziś będzie wasz ostatni dzień w pracy – usłyszało 3500 pracowników działu obsługi klienta Ubera. Wiadomość za pośrednictwem Zoom'a przekazała, nie kryjąc emocji, Ruffin Chaveleau, dyrektor działu. – Ilość wykonywanych przez nas kursów spadła o ponad połowę. Nie ma wystarczająco pracy, aby zatrzymać wszystkich pracowników działu obsługi – dodała.
– To wasz ostatni dzień w pracy. Pozostaniecie na liście płac do końca trwania waszych umów – dodała. Chaveleau zaznaczyła, że mimo niesprzyjających okoliczności zależało jej, aby przekazać tę informację osobiście, zanim pracownicy dowiedzą się o tym z innych źródeł.
Uber poinformował, że jest to część planu redukcji zatrudnienia o 14 proc. Firma zatrudnia globalnie blisko 27 tys. pracowników.
Czytaj też:
Elon Musk idzie na wojnę z lokalnymi władzami. Otworzy fabrykę Tesli wbrew prawu?