W świecie, który premiuje niezależność i indywidualizm, mówi pani, że każdy – niezależnie od doświadczenia, majątku i pozycji – potrzebuje mentora. Dlaczego?
Bo są granice, których samodzielnie nie przekroczymy, nie dlatego, że nie możemy, lecz dlatego, że nie wiemy, że one istnieją. Poza tym z dobrym mentorem przyspieszamy swój rozwój. To, co sami osiągalibyśmy latami, z mentorem zrealizujemy w pół roku. Nie jest to tylko moja opinia, ale doświadczenie tysięcy liderów, z którymi pracuję w mentoringu indywidualnym i w ramach MBA Szkoły Biznesu Politechniki Śląskiej, którą prowadzę. Mentoring działa, bo aktywuje proces głębokiej autorefleksji, a przy tym – jak pokazują badania – podnosi poziom motywacji wewnętrznej, zwiększa odporność psychiczną, poprawia jakość podejmowania decyzji oraz wzmacnia poczucie sprawczości. W badaniu opublikowanym w czasopiśmie „Journal of Vocational Behavior” wykazano, że osoby korzystające z mentoringu osiągają wyższy poziom satysfakcji zawodowej i prywatnej, skuteczniej zarządzają stresem, są szczęśliwsze. Co istotne – efekty te są niezależne od wieku czy etapu kariery.
Czyli mentor to swoisty katalizator potencjału?
Dokładnie. Samodzielnie działamy do pewnej granicy – bólu, wytrzymałości, odporności psychicznej. Mentor sprawia, że ją przekraczamy. Często porównuję to do rozciągania: myślimy, że sięgamy maksimum, a mentor mówi: „Spróbuj jeszcze wyżej”. I nagle okazuje się, że możemy. Tylko wcześniej nie wiedzieliśmy, że to możliwe. Mentoring nie kończy się jednak na sukcesie zawodowym. To droga do wewnętrznej spójności – do życia, które pasuje do nas a nie do cudzych oczekiwań. Chodzi o odnalezienie sensu, utrzymanie wewnętrznej harmonii, pielęgnowanie relacji i podejmowanie mądrych wyborów. Oczywiście – dla każdego innych. Dla jednych „górą” do zdobycia będzie stworzenie nowego związku, dla innych zarobienie dużych pieniędzy, a dla jeszcze innych – porozumienie z trójką nastolatków. Każdy ma swoją „górę”.
Używa pani często metafory gór – skąd to porównanie?
Uwielbiam góry. Lubię te doświadczenia. Zdobyłam m.in. Kilimandżaro, Fuji, Aconcaguę, Kazbek, Elbrus. Wiem, że bez dobrego przewodnika – szczególnie w ekstremalnych warunkach – można wejść nieprawidłowo: za późno, za wysoko, za cenę zdrowia lub życia. Ale tak jak Szerpa nie wnosi nas na szczyt, ale pokazuje jedynie, którędy pójść, żeby nie zmarnować sił i nie popełniać niepotrzebnych błędów, tak i mentor przede wszystkim uczy czytać mapę własnego potencjału. Pomaga wyeliminować niepotrzebne błędy, buduje siłę, by pokonać najważniejsze odcinki.
Mentor to nie guru, to lustro. Nie daje gotowych odpowiedzi, ale zadaje pytania, którymi wydobywa odpowiedzi z nas. Mentoring pomaga wykształcić w sobie wewnętrznego przewodnika, przyjaciela i kibica – osobę, która ufa własnym decyzjom, zna swój życiowy kompas i jest pewna, że poradzi sobie z każdą życiową „górą”. Istotą mentoringu jest więc nauczenie samodzielnego i świadomego sterowania swoim życiem, a nie przewodnictwo i prowadzenie za rękę.
Powiedziała pani, że mentoring pomaga zbudować wewnętrznego przewodnika. A nad czym konkretnie pracuje pani z osobami, które trafiają do pani jako do mentorki?
Przede wszystkim skupiam się na dwóch obszarach, które są dziś absolutnie kluczowe dla szczęśliwego życia i skutecznego funkcjonowania: odporności psychicznej oraz na komunikacji. Zarówno doświadczenia z mentoringu, jak i dane z raportów (np. World Economic Forum, 20232) potwierdzają, że to właśnie silny mindset, odporność psychiczna, a nie iloraz inteligencji, kolejne dyplomy czy prestiżowe stanowiska, ma największy wpływ na nasze poczucie satysfakcji, spełnienia, skuteczności i radości z życia.
Mentalna wytrzymałość to także zdolność do podejmowania decyzji pod presją, zachowania spokoju w konflikcie, prowadzenia konstruktywnego dialogu zarówno z innymi, jak i z samym sobą. Pozwala więc nie tylko wspinać się po szczeblach kariery, ale też budować życie, w którym jest miejsce na codzienną radość, akceptację dla własnych niedoskonałości i zdrowe relacje. Jeszcze raz podkreślam – odporność psychiczna to dziś jedna z najbardziej pożądanych kompetencji, bo pozwala skutecznie działać w świecie pełnym niepewności, zmian i złożoności.
Drugi obszar mojego mentoringu to komunikacja. To właśnie z problemami w tym obszarze przychodzą do mnie najczęściej liderzy i liderki. I to nie po to, by zarabiać więcej, ale by nauczyć się lepiej rozmawiać: z partnerem, dziećmi, współpracownikami, a przede wszystkim z samym sobą. Chcą przestać słuchać wewnętrznego krytyka i żyć pod dyktando lęku.
A jeśli miałaby pani wskazać jedną – największą – wartość, jaką mentoring wnosi do życia człowieka?
Największą wartością nie są sukcesy ani lepsze decyzje czy większe dochody, choć to wszystko jest ważne i realne. Największą wartością jest to, że mentoring pomaga przywrócić wewnętrzną równowagę. Uczy, jak łączyć intensywną karierę z głębokim poczuciem sensu. Jak być skutecznym, ale też spokojnym. Jak budować nie tylko firmy i projekty, ale też relacje i siebie. Wiem z doświadczenia pracy z liderami i liderkami, że nawet najbardziej imponujące sukcesy nie zapełnią wewnętrznej pustki, jeśli brakuje bliskości i autentycznego kontaktu z samym sobą.
Za perfekcyjnym wizerunkiem często kryje się samotność. Szczególnie ta na szczycie, gdzie wszystko wydaje się być pod kontrolą, a mimo to brakuje przestrzeni, by powiedzieć: dziś jest mi trudno. Mentoring bywa właśnie taką przestrzenią – bezpieczną, pozbawioną masek. Czasem po raz pierwszy od dawna można w niej spojrzeć na siebie bez zbroi sukcesu. Bo największą siłą lidera – niezależnie od płci – nie jest to, ile osiągnął, ale to, że potrafi być w zgodzie ze sobą. Bez sceny, bez ciągłego udowadniania czegokolwiek światu.
Prawdziwa satysfakcja nie przychodzi wtedy, gdy jest głośno – ale wtedy, gdy robi się cicho, a ty wiesz, że jesteś dokładnie tam, gdzie chcesz być. I właśnie w takich momentach ujawnia się wartość większa niż sukces: poczucie sensu, wewnętrzny spokój i autentyczny wpływ na własne życie, budowanie go na własnych zasadach. Mentoring może pomóc to odnaleźć, pokazując, że najlepszy przewodnik już jest – w tobie. Trzeba tylko nauczyć się go słuchać.
Aktualne cyfrowe wydanie tygodnika dostępne jest w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.

