Morawiecki o ustawie wiatrakowej: Nie chodzi o powrót do wolnej amerykanki

Morawiecki o ustawie wiatrakowej: Nie chodzi o powrót do wolnej amerykanki

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło: Twitter / Ministerstwo Klimatu i Środowiska
Podczas TweetUpu z premierem Mateuszem Morawieckim padło wiele pytań politycznych, ale także te, dotyczące spraw gospodarczych. Jednym z wątków była nowelizacja ustawy wiatrakowej.

Nowelizacja ustawy wiatrakowej, zwanej też ustawą 10H, została przyjęta przez rząd w lipcu 2022 roku i od tego czasu leży w tak zwanej zamrażarce sejmowej.

Nowelizacja ustawy wiatrakowej. Premier wyjaśnia

Ustawa wiatrakowa, ustawa 10H, ustawa odległościowa, a precyzyjnie ustawa z dnia 20 maja 2016 roku o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, to rozwiązanie, które miało uregulować rozwój wiatrowej części energetyki odnawialnej w Polsce. Jej nowelizacja jest jednym z wymogów Komisji Europejskiej (tak zwanych kamieni milowych) do wypłaty środków z KPO.

W dobie, gdy jak najszybciej chcemy się odciąć od wszystkich rosyjskich węglowodorów, gdy płacimy ogromne pieniądze krajom arabskim czy Amerykanom za gaz i ropę, jest wielki sens wspierać energetykę odnawialną, w tym też wiatrową na lądzie – powiedział premier Mateusz Morawiecki.

Wielki sens miało też działanie PiS sprzed ośmiu lat, które sprawiło, że nie można było stawiać wiatraków tuż pod nosem ludzi, to naruszało mir domowy, niszczyło spokój i czasem zdrowie. Wtedy przyjęliśmy ustawę 10H. Teraz nie chodzi o to, aby wracać do stanu sprzed 8 lat i wrócić do wolnej amerykanki – zaznaczył także szef rządu.

Ustawa wiatrakowa – część kompetencji w rękach samorządu

Premier Mateusz Morawiecki wskazał także na dwa główne kierunki zmian w ustawie. Po pierwsze, część kompetencji i decyzji ma trafić w ręce samorządów. Ważna jest też zmiana minimalnej odległości, w jakiej od zabudowań będą mogły być stawiane wiatraki.

Dziś chcemy oddać część decyzyjności w ręce społeczności lokalnych i nieco zliberalizować to 10H, Nie powiem dziś, czy to będzie 500 czy 600 metrów. Wsłuchujemy się w głosy specjalistów. Wydaje mi się, że nasza propozycja jest dobra, ale jeśli w wyniku innych projektów ustaw wyłoni się inny kompromis, to niech na bazie konsensusu poprowadzi nas on w kolejną epokę inwestycji w energetykę wiatrową – powiedział premier.

Czytaj też:
Ustawa wiatrakowa jednak w lutym? Suski przyznaje, że jest problem
Czytaj też:
Morawiecki poprawia dziennikarza CNN: Kto dał panu takie dane?