Gigant wstrzyma rekrutacje. Pracowników ma zastąpić sztuczna inteligencja

Gigant wstrzyma rekrutacje. Pracowników ma zastąpić sztuczna inteligencja

IBM
IBM Źródło:Shutterstock / JuliusKielaitis
Sztuczna inteligencja może nie ma lepszego CV, ale jest tańsza, szybsza oraz dokładniejsza od pracowników. Tak przynajmniej twierdzi wielu szefów firm, którzy chcą zastępować swoje kadry, korzystając z pomocy inteligentnych maszyn. Dyrektor generalny IBM już zapowiedział, że AI zastąpi kilka tysięcy osób w jego korporacji.

Nie mamy dobrych wieści dla specjalistów zatrudnionych w branży IT. Firma IBM zamierza wstrzymać rekrutacje na stanowiska, które mogłaby wykonywać sztuczna inteligencja. Taką decyzję ogłosił w poniedziałek 1 maja, dyrektor generalny Arvind Krishna w rozmowie z agencją Bloomberg.

Sztuczna inteligencja może zastąpić tysiące pracowników

Jego zdaniem blisko jedną trzecią stanowisk niezwiązanych z obsługą klienta, czyli 7,8 tys. pracowników będzie można zastąpić w ciągu najbliższych kilku lat, wprowadzając sztuczną inteligencję i automatyzację. Najwięcej zmian będzie miało miejsce w administracji i działach, gdzie odbywa się najwięcej powtarzalnych czynności.

- Zawieszone lub ograniczone będzie zatrudnianie pracowników na stanowiskach „back-office” – wyjaśnił. Na tym jednak nie koniec obaw pracowników. Zmiana polityki tej firmy w znaczący sposób wpłynie na zatrudnienie i pracę pozostałych pracowników. Nie wszyscy stracą pracę, ale technologia zmieni ich dotychczasowe obowiązki. W rzeczywistości może to dotyczyć nawet 26 tys. osób, które nie pracują bezpośrednio z klientami.

Jednych pracowników można szybko zastąpić, inni mają jeszcze szanse na pracę

Zdaniem dyrektora generalnego IBM bardziej przyziemne zadania, takie jak dostarczanie listów weryfikujących zatrudnienie lub przenoszenie pracowników między działami, będą prawdopodobnie w pełni zautomatyzowane.

Utraty pracy nie muszą obawiać się specjaliści z działów HR, których zadaniem jest ocena pracowników i wydajności pracy. Przez najbliższą dekadę AI prawdopodobnie nie będzie w stanie zastąpić tych osób w ich służbowych obowiązkach. Tak przynajmniej uważa Kirshna, który zarządza komputerowym gigantem od trzech lat. Wcześniej pracował nad skupieniem firmy wokół oprogramowania i usług, takich jak chmura hybrydowa.

Najpierw był zachwyt sztuczną inteligencją, teraz wiele osób ma obawy

Jego wypowiedź o zastępowaniu ludzi sztuczną inteligencją wywołała lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. Internauci, którzy do tej pory zachwycali się możliwościami nowoczesnej technologii, teraz zwracają uwagę na zagrożenia, jakie sztuczna inteligencja może wywołać na rynku pracy. Wiele osób przypomniało, że firma od początku roku rozpoczęła redukcję etatów na dużą skalę. Zwolnionych ma być niemal 5 tys. osób.

Zdaniem ekspertów plan Krishny może być jedną z największych strategii siły roboczej ogłoszonych w odpowiedzi na szybko rozwijającą się technologię. Może być także impulsem dla innych firm, w których inteligentne maszyny będą mogły zastępować ludzi. Powód? Będą tańsze, szybsze i dokładniejsze od pracowników.

International Business Machines zatrudnia obecnie 220 tys. pracowników. Mimo zapowiedzi zwolnień firma poszukuje także wybitnych specjalistów. W pierwszym kwartale korporacja zatrudniła 7 tys. pracowników. Były to jednak etaty związane z rozwojem oprogramowania i bezpośrednim kontaktem z klientami.

Czytaj też:
Branża HR szuka nowych rozwiązań. Konkurs ma wyłonić najlepsze pomysły
Czytaj też:
Nowy trend na rynku pracy. Wysyłają CV, ale nie chcą zmieniać pracodawcy