Tu USA postawiły granicę. Nie dla A-10 Warthogów w Ukrainie

Tu USA postawiły granicę. Nie dla A-10 Warthogów w Ukrainie

Samolot A-10 Warthog
Samolot A-10 Warthog Źródło: Wikimedia Commons / ShakataGaNai
Ukraina poprosiła USA o 100 samolotów A-10 Warthog i… spotkała się z odmową. Jak wspomina minister obrony Ołeksij Reznikow, Amerykanie raz za razem odmawiali im samolotów i dronów, bo „nie chcieli drażnić Rosji”.

Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow poprosił USA o 100 samolotów A-10 Thunderbolt II, zwanych też Warthog na parę tygodni przed startem inwazji Rosji. Amerykanie odmówili wtedy Ukrainie, by „nie wzmacniać wrogości między USA i Rosją”.

Ukraina bez A-10 Warthogów

Przez cały marzec 2022 r. prezydent usilnie prosił o wsparcie kraju samolotami i ustalenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą. NATO z Ameryką na czele nie było jednak zbyt skore do tego typu pomocy.

Pod koniec miesiąca minister Reznikow miał się zaś stawić na kolejną rundę negocjacji wsparcia. Rozmowy odbyły się w Warszawie. Ukraińcy „odrobili pracę domową” – zaznaczył polityk w wypowiedzi dla „The Washington Post”.

Z informacji zebranych przez Ukrainę wynikało, że Pentagon dysponuje nadmiarowymi A-10 Warthogami. Wiele samolotów miało się po prostu kurzyć, bo Thunderbolt II to poddźwiękowa i starzejąca się już platforma bojowa. Ukraina poprosiła o sto sztuk.

– [Samoloty te] mogą przenosić ciężkie bomby i moglibyśmy je z powodzeniem wykorzystać przeciw kolumnom rosyjskich czołgów – ocenia ukraiński minister.

Usłyszał jednak, że to „niemożliwe” i co więcej „nie ma sensu”.

Czemu USA odmówiło Ukrainie Thunderboltów i innych samolotów?

Przedstawiciel Stanów Zjednoczonych miał zaznaczyć, że stare i dość wolne samoloty byłyby „łakomym kąskiem” dla dobrze działającej obrony przeciwlotniczej Rosjan.

– To było dla mnie zrozumiałe. Miało jakiś sens. Zgodziłem się z ich oceną – wspomina minister Reznikow.

Dalsze negocjacje pomocy i przesłania pojazdów powietrznych były długą zabawą w kolejne wymówki, by tylko nie nadepnąć Rosji na odcisk. Polska zaoferowała Ukrainie swoje odrzutowce MiG-29, pamiętające jeszcze lata 80. Warunkiem było przetransferowanie ich przez bazę USA w Niemczech.

Amerykanie znów odmówili, przekonując, że taki ruch „wysłałby złe sygnały do Moskwy”. Polska mogła przestać samoloty, ale absolutnie nie z bazy USA. Sprawa została więc zamrożona na długie miesiące.

Jakiś czas później Stany Zjednoczone autoryzowały wysłanie Ukrainie swojej floty rosyjskich helikopterów Mi-17. Wcześniej USA zakupiło je od wojska Afganistanu. Maszyny nigdy nie trafiły do Ukraińców.

Dwóch anonimowych informatorów TWP dodaje też, że USA odmówiło Ukrainie dostępu do dronów Grey Eagle, następców Predatorów. Sama firma je produkująca – General Atomics – chciała przychylić Ukraińcom nieba, ale zakazała tego administracja federalna USA.

Tym razem powodem miały być obawy o kradzież technologii. Jeśli Rosjanie zestrzeliliby Grey Eagle'a, to mogliby wykorzystać szczątki maszyny do badań i odtworzenia maszyny Amerykanów.

Czytaj też:
Wybuchy w rosyjskiej bazie wojskowej. Ukraińcy wydali pierwszy komunikat
Czytaj też:
Słabe punkty machiny wojennej Moskwy. „Wejdą w nasze pozycje jak w masło”