Tesco notuje w Polsce duże straty. Na koniec roku operacyjnego 2018/2019 było to ponad 55 mln złotych. Na początku czerwca do Związku zawodowego NSZZ „Solidarność” działającego w Tesco, wpłynęła także informacja, w której kierownictwo firmy zapowiedziało przeprowadzenie grupowych zwolnień. Cięcia etatów objęły 1480 pracowników w czterech supermarketach w Olsztynie, Rudzie Śląskiej, Nowym Sączu i Stargardzie Gdańskim.
Poza sklepami firma planuje także zamknięcie jednego z centrów dystrybucyjnych. Ograniczenie etatów nastąpi także na stanowiskach kierowniczych. Tesco zapowiada restrukturyzacje struktur zarządzających w pozostałych sklepach oraz w centrali spółki. Wśród kadry zarządzającej redukcja etatów ma dotyczyć nawet 130 stanowisk. Pozostałe 1300 osób to pracownicy sklepów.
Masowe przeceny
„Gazeta Wyborcza” informuje, że w niektórych supermarketach Tesco pojawiła się inwazja żółtych karteczek oznaczających przecenę. Niektóre regały są niemal całe żółte. Obniżka ceny dotyczy na nich większości produktów. Jednym z takich punktów jest sklep na warszawskich Kabatach. Podobnie jest również w innych punktach w całej Polsce. Internauci zaczęli już podejrzewać, że sieć masowo wyprzedaje produkty, ponieważ zamierza wycofać się z Polski.
Z nieoficjalnych informacji „Gazety Wyborczej” wynika jednak, że tak nie jest. Siec jednak chce zmienić model działania. „Sieć chce bardziej przypominać dyskont i liczy, że transformacja nastąpi szybko, w ciągu kilku miesięcy”. – mówi cytowany przez gazetę anonimowy pracownik sklepu.
Czytaj też:
Polska nie dla Tesco? Sieć notuje kolejną stratę i sprzedaje nieruchomości