O sprawie pisze „Detsche Welle” (oraz Gazeta.pl). Ponieważ niemieckie supermarkety marnują jedzenie, wyrzucając je na śmietnik, zdarzają się osoby, które je ze śmieci wyjmują. Według sądów, robiąc to, kradną.
Dwie studentki z Górnej Bawarii złożyły skargę konstytucyjną na orzeczenia sądów niższych instancji. Federalny Trybunał w Karlsruhe nie przyznał im racji. „W świetle prawa karnego rolą ustawodawcy jest również ochrona własności nawet rzeczy bezwartościowych ekonomicznie” – uzasadnił sąd.
Składające skargę są freegankami. To osoby, które wyjmują zapakowaną, ale wciąż dobrą do spożycia żywność. To mogą być owoce, makarony, ryż, warzywa. Freeganizm jest wyrazem niezgody na marnowanie jedzenia przez wielkie sieci handlowe oraz postawą proekologiczną i głęboko humanistyczną. Zapobiega bezsensownej dewastacji planety, marnowaniu jedzenia, marnowaniu zasobów i brakowi szacunku dla pracy ludzkiej (ktoś tę żywność wytwarza).
Jak pisze Gazeta.pl „[studentki] wyławiały ze śmietnika supermarketu w Olching koło Monachium (…). Ponieważ kontener z odpadami był zamknięty i gotowy do wywózki, sąd rejonowy w Fürstenfeldbruck skazał studentki za kradzież na osiem godzin pracy społecznej i grzywnę w wysokości 225 euro w zawieszeniu. Bawarski Sąd Najwyższy utrzymał w mocy ten wyrok w październiku 2019 roku”. Teraz podtrzymał go Federalny Trybunał Konstytucyjny.
W Niemczech marnuje się około 18 milionów ton żywności. W tym kraju nie ma jasnych zasad, które obowiązywałyby supermarkety. Tymczasem we Francji są. Sklepy muszą przekazywać niesprzedaną żywność bankom żywności i organizacjom non-profit.
Federalny Trybunał Konstytucyjny, wydając wyrok, uznał, że decyzja dotycząca marnowania żywności i zapobieganiu temu należy do ustawodawcy, nie sądu.
Czytaj też:
Najłagodniejszy możliwy wyrok za śmiertelne potrącenie egzaminatora