Za czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej na półkach bywał tylko ocet. Problemy były też np. z przydziałem mieszkania czy samochodu, a królowały słynne książeczki. Na „malucha”, czyli Fiata 126p czekano nawet od trzech do pięciu lat.
Minęły lata, a takie obrazki – wydawałoby się – nie powinny powrócić. Wszystko zmieniła jednak pandemia i podobne problemy spotykają mieszkańców Zachodu. Tyle tylko, że chodzi o... rowery.
Szwecja w pandemii. Ogromne zainteresowanie rowerami, czeka się na nie miesiącami
Pandemia koronawirusa sprawiła, że Szwedzi masowo przerzucili się z jazdy komunikacją miejską na rowery. W związku z gigantycznym zainteresowaniem jednośladami, a także przerwami w dostawach, spowodowanymi czasowymi zamknięciami fabryk w Chinach, na nowe rowery czeka się nawet kilka miesięcy.
Osoby, które zamówiły w Szwecji jednoślady na początku marca, mogą spodziewać się otrzymania towaru dopiero w czerwcu.
Można natrafić na nagrania ze szwedzkich sklepów, gdzie rowery owszem, są wystawione, jednak przy większości z nich wisi tabliczka „czasowy brak towaru”.