Apele właścicieli i zarządców centrów handlowych nic nie dały i 20 maja Sejm uchwalił nowelizację tzw. ustawy covidowej, w której zawarto m.in. obniżkę czynszu dla najemców galerii handlowych. Obniżki muszą udzielić właściciele obiektów, choć to nie oni decydowali o kolejnych lockdownach.
Za obowiązkowe upusty nie otrzymają żadnej rekompensaty od państwa. Branża od tygodni przekonuje, że to nieuczciwe, że obciążono ją kosztami decyzji, za które nie ponosi odpowiedzialności.
Tak państwo pomaga najemcom – rękami właścicieli centrów handlowych
Wynajmujący zostali obciążeni kosztami pomocy dla najemców w okresie 21 tygodni lockdownów, co generuje dla nich łączny koszt ponad 4 mld złotych. Jednocześnie wynajmujących wykluczono z tarczy pomocowej PFR oraz pozbawiono innych form wsparcia.
– Nowe rozwiązanie może kosztować właścicieli centrów handlowych dwa razy więcej niż świadczenia pomocowe dla najemców w postaci dotychczasowej abolicji czynszowej (art. 15ze) – trudno więc mówić, że jest to rozwiązanie korzystne – przekonuje Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający Polskiej Rady Centrów Handlowych.
Członkowie Rady wytykają ustawodawcy cały szereg błędów.
– Ustawodawca gwarantuje pomoc tylko najemcom, którzy prowadzą działalność w galeriach powyżej 2000 mkw. Najemcy obiektów zlokalizowanych w ciągach ulic i centrach handlowych o powierzchni poniżej 2000 mkw. zostali całkowicie wyłączeni z tych przepisów – wylicza Poznański.
Brak określonych kryteriów pomocy
Dyrektor PRCH nie rozumie, dlaczego w przypadku przyszłego lockdownu obniżki czynszu będą przysługiwać wszystkim najemcom niezależnie od sytuacji finansowej przedsiębiorstwa. Aby uzyskać pomoc z tarczy antykryzysowej, trzeba wykazać spadek obrotów. Aby zaś skorzystać ze zniżek oferowanych przez centra handlowe, wystarczy, że najemca zadeklaruje chęć uzyskania takiego wsparcia.
W efekcie pomoc otrzymają także wielkie spółki, które są w dobrej kondycji finansowej. Historia najnowsza pokazuje, że nie wszyscy sprzedawcy w równym stopniu zostali dotknięci przez koronakryzys.
– Nie udało nam się do tej pory uzyskać odpowiedzi na pytanie o logikę takiego rozwiązania – rozkłada ręce Krzysztof Poznański.
Czują się dyskryminowali. Poskarżą się w Brukseli
Skoro centra handlowe nie były dla rządu partnerem do rozmów, to ich właściciele nie mają zamiaru dłużej prosić o wysłuchanie. Są gotowe iść na noże.
Chcą poskarżyć się Komisji Europejskiej na udzielenie przez polski rząd nienotyfikowanej pomocy publicznej. Zgodnie z posiadanymi przez branżę opiniami prawnymi zarówno art. 15ze stanowił, jak i nowy 15ze1 stanowi niedozwoloną pomoc publiczną.
– Rząd w drodze ustawy przejmuje kontrolę nad przychodami wynajmujących i włącza je do zasobu państwowego angażując się w redystrybucję środków pieniężnych podmiotów prywatnych między nimi, naruszając art. 107 i 108 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – wyjaśnia Karol Poznański.
Analizy prawne, którymi dysponuje PRCH wskazują, iż sankcją za nienotyfikowanie pomocy publicznej jest obowiązek zwrotu pomocy bezpośrednio przez podmioty uposażone oraz zakaz udzielania jakiejkolwiek pomocy publicznej do czasu zwrotu tej udzielonej niezgodnie z prawem i wieloma innymi konsekwencjami o poważnych skutkach dla budżetu państwa.
Wynajmujący będą także dochodzić roszczeń od skarbu państwa.
Czytaj też:
Galerie handlowe czują się oszukane przez rząd. Nie chcą finansować obniżki czynszów