Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda, który odpowiedzialny jest za wdrożenie najnowszego rządowego programu mieszkaniowego „Pierwsze mieszkanie” i „Bezpieczny kredyt 2 proc”. został zapytany, czy publiczne dopłaty do kredytu nie będą skutkowały tym, że ceny nieruchomości wzrosną. Minister odpowiedział, że jeśli ktoś wysuwa takie oskarżenia, to nie rozumie, z czym obecnie mierzy się rynek. Największym problemem dla deweloperów jest od wielu miesięcy niewielka liczba chętnych na mieszkanie.
Bezpieczny Kredyt 2 proc. „Krytycy niech zaktualizują swoją wiedzę”
– Rocznie w Polsce buduje się ok. 230 tys. mieszkań. Do programu trafi ok. 30 tys., więc nie spowoduje on wzrostu cen. Dziś nie ma chętnych na mieszkania, deweloperzy wygaszają budowy. Jak ktoś mówi, ze ceny wzrosną, to nie rozumie tego ryku i niech zaktualizuje swoją wiedzę – powiedział Waldemar Buda. – Martwimy się, by w związku z problemem popytowym deweloperzy nie ograniczali budów.
W nawiązaniu do trudności z wynajęciem mieszkania prowadzący wywiad powiedział, że do redakcji często piszą osoby, które przyznają, że mają puste mieszkanie, ale boją się je wynająć, gdyż mają świadomość, że prawo bardzo chroni najemców. Niepłacącego lub dewastującego lokal najemcy nie sposób łatwo usunąć z mieszkania, trzeba czekać na wyrok sądowy, co sprawia, że wielu ludzi woli utrzymywać puste mieszkania niż zaoferować je na wynajem.
2 mln pustostanów. Czy prawo będzie bardziej chroniło wynajmujących?
Analizy mówią o blisko 2 mln pustostanów na terenie naszego kraju. Minister Waldemar Buda nie dostrzega tu problemu.
– Większość tych pustostanów to mieszkania samorządowe w bardzo złym stanie technicznym. Gminy nie mają pieniędzy na remont. Dlatego przeznaczyliśmy 1,6 mldzł na program wspierania mieszkalnictwa komunalnego. 800 mln trafiło już został przeznaczone na rewitalizację istniejących obiektów. Reszta, szara strefa, mieszkania wynajmowane przez rodziny, mieszkania wakacyjne, albo drugie domy w miejscach, w których i tak by ich nie wynajął – tego bym nie uwzględniał – powiedział minister.
Prowadzący wywiad dopytał jednak ministra, czy rząd nie rozważa zmiany przepisów, która doprowadziłaby do tego, że niepłacącego lokatora można by łato usunąć z mieszkania. Z pewnością zachęciłoby to wiele osób, które posiadają drugie mieszkanie, np. odziedziczone, do udostępnienia go na wynajem. Odpowiedź ministra rozczaruje właścicieli, którzy nasłuchali się o problemach z trudnymi najemcami i boją się wpuszczać obcych do swojej nieruchomości.
– To cienka linia, które przesuniecie spowoduje, ze łatwo będzie wyrzucić z mieszkania matkę z dzieckiem, która raz nie zapłaciła czynszu – powiedział. Dodał, że rozwiązaniem jest najem okazjonalny, który zawierany jest w formie aktu notarialnego i wymaga od najemcy wskazania adresu, pod który przeprowadzi się w razie wypowiedzenia umowy. Dzięki temu nie trzeba przeprowadzać długotrwałego i kosztownego procesu eksmisji.
Najem okazjonalny do poprawki
Minister dodał, że ma świadomość, że regulacja najmu okazjonalnego zawiera pewne luki i niedociągnięcia.
– Często adres podawany do wyprowadzki jest nieaktualny lub nieistniejący, ale możemy zmienić przepisy, by to doprecyzować – powiedział. – Nie chcemy zachwiać najmu.
Czytaj też:
Stopy procentowe stoją w miejscu, ale obciążenia kredytowe maleją. Przynajmniej statystycznieCzytaj też:
Remonty pustostanów szansą na zwiększenie liczby mieszkań komunalnych i socjalnych