Polska ma najniższe bezrobocie w Unii Europejskiej. Bez pracy pozostaje jedynie 2,7 proc. dorosłych osób — tak wynika z najnowszych danych opublikowanych w czwartek 1 czerwca przez Europejski Urząd Statystyczny. Zdaniem ekonomistów to bardzo dobre wieści zarówno dla obywateli jak i całej naszej gospodarki.
Bezrobocie maleje, ale pensje są zbyt niskie
„Tak niski poziom bezrobocia oznacza, że mamy do czynienia ze wzrostem gospodarczym i z wysokim produktem krajowym brutto. Dzięki temu wzrasta poziom stopy życiowej u większości osób. A to nakręca gospodarkę” — dodają eksperci. To tylko jedna strona medalu, druga wygląda nieco inaczej. Mimo iż sytuacja na rynku pracy jest stabilna, nie wszyscy jednak mają powody do zadowolenia.
Wysoka inflacja i drożyzna od wielu miesięcy mocno daje się we znaki Polakom. Drenuje ich portfele, przez co wymusza cięcia w domowych budżetach. Wiele osób narzeka, że z tygodnia na tydzień musi zaciskać pasa, aby wystarczyło im do pierwszego. Klienci, zanim dokonają zakupów, chodzą od sklepu do sklepu w poszukiwaniu promocji oraz tańszych produktów — to stały obrazek, który możemy zaobserwować w wielu polskich miejscowościach.
Młodzi pracownicy skarżą się na niskie wynagrodzenia. „Nie wystarcza do pierwszego”
„Znowu musiałem pożyczyć pieniądze od rodziców. Nie mam za co żyć, moja pensja wystarcza tylko na podstawowe wydatki” — skarży się jeden z pracowników korporacji w mediach społecznościowych. Z kolejnych wpisów wynika, że pracownicy, zwłaszcza osoby młode zarabiają za mało, by samodzielnie utrzymać się w dużym mieście. Niemal wszyscy czekają na podwyżki wynagrodzeń w swoich firmach. Znaczna część oczekuje, chociażby dodatku antyinflacyjnego, który pozwoliłby zmniejszyć debet na ich kontach.
Kolejne badania również nie napawają optymizmem. Z Ogólnopolskiego Panelu Ariadna zrealizowanego dla Wprost.pl wynika, że co trzeci Polak nie ma żadnych oszczędności. Co dziesiąty respondent jest w stanie miesięcznie odłożyć od 500 do 1000 zł, a jedynie 6 proc. odkłada w tym czasie ponad 2000 zł.
W podobnym tonie wypowiadają się eksperci. – „Oczekiwania wobec podwyżek pensji rosną. Pracowników motywuje rekordowa inflacja i wysokie koszty utrzymania, które sprawiają, że coraz więcej Polaków skarży się na kondycję finansową i problemy ze spięciem domowego budżetu” — mówi Anna Wesołowska, dyrektor zarządzająca Gi Group Temp&Perm w rozmowie z Wprost.pl.
Finansowa zapaść? Blisko dwie trzecie pracowników oczekuje podwyżek
Z raportu „Barometr rynku pracy” opublikowanego przez Gi Group Holding wynika, że blisko 62 proc. zatrudnionych oczekuje podwyżki w najbliższych miesiącach. To o 7 punktów procentowych więcej niż rok temu. Co czwarty badany przewiduje, że jego wynagrodzenie pozostanie na obecnym poziomie, a tylko 4 proc. osób spodziewa się mniejszej pensji.
Na podwyżki liczą przede wszystkim osoby w wieku 25-54 lata (65 proc.), a także ci, którzy zarabiają poniżej 4 tys. zł netto miesięcznie (66 proc.). Wysoki jest także odsetek osób oczekujących na podwyżki w zależności od zajmowanego stanowiska. Wzrostu wynagrodzenia oczekują przede wszystkim młodsi specjaliści (65 proc.) oraz kierownicy (63 proc.).
W ogłoszeniach o pracę podawana jest mediana wynagrodzeń. To tylko 5 tys. zł brutto
W wielu ogłoszeniach o pracę podawana jest mediana, czyli najczęściej występująca pensja w Polsce. Niestety, to w dalszym ciągu tylko 5 tys. zł brutto. Obecnie za takie wynagrodzenie nie chcą pracować nawet studenci. Żacy twierdzą, że minimalne wynagrodzenie w pierwszej pracy powinno wynosić minimum 5 tys. zł netto.
Zdaniem Ewy Michalskiej, dyrektor zarządzającej Grafton Recruitment minimalne wynagrodzenie to indywidualna kwestia każdego kandydata. – Oczekiwania finansowe zależą od wielu czynników — czy jest to pierwsza praca, czy jest zgodna z wykształceniem, na jakie stanowisko dana osoba aplikuje — mówi. – Oczekiwanie przez studentów kwoty 5 tys. zł netto szybko weryfikuje rynek. Studenci najczęściej otrzymują od 3,5 tys. zł do 4,2 tys. zł netto na start, jeśli pracują w pełnym wymiarze czasu — dodaje.
Godne minimum to średnia krajowa. Polacy chcą zarabiać 7,5 tys. zł brutto
Minimum, jakiego dzisiaj oczekują kandydaci, to średnia krajowa, o czym pisaliśmy na łamach Wprost.pl. Coraz więcej osób domaga się zarobków na poziomie 7,5 tys. zł brutto. – Jeśli chodzi o oczekiwania pozostałych Polaków, sprawa jest bardziej skomplikowana. Po pierwsze kwotą, do której często odwołują się pracownicy, jest średnie krajowe wynagrodzenie, które regularnie publikuje GUS — zauważa Maja Gojtowska, konsultantka procesów HR.
– Problem w tym, że dane te odnoszą się wyłącznie do firm zatrudniających powyżej dziesięciu pracowników. A przecież zdecydowana większość pracodawców w Polsce to mikro- i małe przedsiębiorstwa, których wskaźnik GUS nie obejmuje — zaznacza.
Czytaj też:
Polski start-up chce odmienić rehabilitację. Zestaw ćwiczeń stworzy AICzytaj też:
Polonez w fabrycznym stanie trafi na aukcję. Jest wart tyle, co nowy mercedes