Masz taki banknot w portfelu? Może być wart ponad 100 tys. zł

Masz taki banknot w portfelu? Może być wart ponad 100 tys. zł

Pieniądze
Pieniądze Źródło:Shutterstock
„Zarobić można na wszystkim” — przekonują internauci. Na popularnych platformach zakupowych wystawiają zarówno stare, jak i obiegowe pieniądze, za które oczekują bardzo wysokich kwot. Kwoty kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy złotych za „wyjątkowy” banknot, nikogo już nie zaskakują. Rekordziści chcą zarobić znacznie więcej.

Ile może być wart banknot obiegowy o nominale 500 zł? Dla większości osób pięćsetka z królem Janem III Sobieskim na rewersie jest warta tylko i aż pięćset złotych. Innego zdania są posiadacze nietypowych pieniędzy i kolekcjonerzy, dla których każdy szczegół na banknocie może mieć olbrzymie znaczenie. Wiele osób oczekuje fortuny za ich sprzedaż.

Zwykły banknot jest wart wielokrotnie więcej. Wystarczy nietypowa seria lub numer

Jeden z internautów wystawił w sieci banknot o nominale 500 zł. „Aukcja dotyczy banknotu o numerze: AE 3033333” – czytamy w opisie. Cena 7 tys. zł. „Banknot jest w stanie idealnym. Prosto z banku, nie był zginany” — dodał. Ten sam sprzedawca oferuje także siedem banknotów, każdy o nominale 500 zł za łączną kwotę 9999 zł. Wysoka cena ma dotyczyć wyjątkowej serii AE i numerach od 3033331 do 3033337.

Przeglądając kolejne oferty sprzedaży pieniędzy, można odnieść wrażenie, że grupa miłośników numizmatyki znalazła nietypową niszę na rynku lub potrafi sprzedać zarówno stare, jak i obiegowe banknoty za znacznie wyższą kwotę od nominału. Banknot 100 000 zł z 1990 roku ze Stanisławem Moniuszko na awersie został wyceniony na niemal 17 tys. zł. „Ekstremalnie rzadka seria banknotu CL oznaczona w katalogu stopniem rzadkości L9 (znane maksymalnie 1 notowanie aukcyjne w stanie UNC)” – informuje właściciel w opisie. Nie jest to najwyższa cena za sprzedaż banknotów.

Rekordowa transakcja? Ponad 111 tys. zł za obiegowy banknot 200 zł

Jeden z internautów napisał: „Zapraszam do składania propozycji zakupu obiegowego banknotu o nominale 200 zł”. W tym przypadku szczególnym walorem ma być seria i numer: CD 0066660. Właściciel zamieścił w ogłoszeniu cenę, jakiej oczekuje. To ponad 111 tys. zł. Jeżeli transakcja dojdzie do skutku, będzie to najdroższy obiegowy banknot w historii.

Internauci mają jeszcze inne sposoby, by zarobić krocie. Jednym z nich jest oferowanie obiegowego bilonu z gradingiem. Jest to określanie kategorii stopnia, stanu zachowania pieniędzy. Monetę wkłada się do plastikowego pudełka, zwanego slabem. Przy ocenie monety posługuje się liczbami od 1 do 70. Im wyższa cyfra, tym lepszy stan zachowania pieniędzy.

Wyjątkowe grosze? Wpływ na cenę monet ma grading

Za monetę 50 groszy z 1991 roku – grading NGC MS68 – nabywca będzie musiał zapłacić 10 tys. zł. „TOP POP. Jedyna na świecie” – przekonuje internauta w opisie. W takiej samej cenie została wystawiona na sprzedaż moneta obiegowa o nominale 5 groszy z 1991 roku. W tym przypadku pięciogroszówka uzyskała numer 66.

Znacznie drożej, bo aż na 25 tys. zł została wyceniona moneta 10 groszy z 1991 roku. Zdaniem właściciela, dziesięciogroszówka jest destruktem menniczym i została wybita na litewskim 10 centu z 1991 roku. „Moneta w gradingu NGC – ciekawostka i niespotykany walor” – informuje w opisie.

Numizmatyka jak złoto czy akcje. Stała się formą dywersyfikacji portfela

„Skąd tak duże zainteresowanie dawnymi i obiegowymi pieniędzmi?” – zastanawiają się internauci w mediach społecznościowych. Zdaniem Piotra Kosanowskiego, założyciela projektu Portal Numizmatyczny jest duża grupa klientów, którzy numizmatykę traktują jako formę dywersyfikacji portfela, dzieląc go np. ze złotem, akcjami czy innymi formami aktywów inwestycyjnych. — Wiele nowych osób to stricte inwestorzy, ale gros osób to ci, co pouciekali z oszczędnościami z banków i próbują za wszelką cenę zamienić żywą gotówkę na aktywa — dodał ekspert.

Olbrzymie zainteresowanie sprzedażą pieniędzy widać także na grupach numizmatycznych. Kolekcjonerskie monety o nominale 100 000 z napisem Solidarność sprzedają się niczym świeże bułki. Za monety z serii „D” kolekcjonerzy płacą po kilka tysięcy złotych, a popyt znacznie przewyższa podaż. Nowych nabywców znajdują także komplety obiegowych złotówek lub monet okolicznościowych o nominałach 2 zł i 5 zł. Najtańsze oferty są w cenie kilku tysięcy złotych, kompletne serie kosztują znacznie więcej.

Eksperci: „Kolejne rekordowe transakcje już wkrótce”

Dużym zainteresowaniem cieszą się również obiegowe banknoty o nominale 10 zł z 1994 roku. W kwietniu ubiegłego roku banknot dziesięciozłotowy wylicytowano za kwotę ponad 12 tys. zł. Z kolei rekordową cenę uzyskano w październiku 2022 roku. Jeden z kolekcjonerów zapłacił za podobny banknot niemal 15 tys. zł.

Internauci czekają na kolejne rekordowe oferty sprzedaży. Wystarczy, że w sieci pojawią się rzadkie okazy np. banknot serii ZA (seria zastępcza) lub o wyjątkowym numerze seryjnym, by wzbudzić zainteresowanie kolekcjonerów.

Głębiej do kieszeni będą musieli sięgnąć kolekcjonerzy, aby nabyć banknot obiegowy o nominale 20 zł z 2016 roku. Wabikiem jest nietypowy numer seryjny BM 1111111. Inny z internautów oferuje z kolei banknot o nominale 100 zł z 1994 roku. W tym przypadku uwagę numizmatyków przyciąga numer seryjny GI 7777777. Zdaniem ekspertów zapowiadają się kolejne rekordowe transakcje.