Stiftung Warentest to fundacja założona przez niemiecki rząd jeszcze w 1964 roku, której celem jest przeprowadzanie porównawczych testów produktów i usług. Jest całkowicie niezależnym organem i w swoich testach nie musi kierować się żadnymi grupami interesów. Dlatego też przeprowadzane przez Styftung Warentest badania są w całej Europie traktowane jako wiarygodne i godne uwagi.
Tym razem Fundacja wzięła pod lupę wszystko to, co sprawia, że ubrania stają się czyste: pralki, proszki i płyny do prania.
Najlepszy proszek do prania z dyskontu
„Do naprawdę czystego prania nie potrzeba kolorowych płynów, fantazyjnych podkładek żelowych, nakrętek itp. – zwykły proszek do prania też sobie poradzi. Nawet drogie marki nie są wcale konieczne” – przekonuje w komentarzu do ostatniego testu. Zwycięzca testu nie jest produktem znanej marki, ale pochodzi z półek dyskontu Aldi. To Tandil Ultra Plus firmy Aldi Nord – niedostępny w polskich sklepach Aldi, za to można go kupić w sklepach z niemiecką chemią albo zamówić przez internet. W sklepie online dwukilogramowe opakowanie kosztuje 45 zł.
Prawie we wszystkich kategoriach są oceny „dobre”. Detergent Aldi jest „zadowalający” jedynie jeśli chodzi o ochronę tekstyliów.
Wśród pralek największe uznanie zyskały następujące modele:
- Siemens WU14UTA8
- Miele WWE 360 WPS
- Siemens WM14N2G3
- AEG L6FBG51470
Czym należy się kierować przy zakupie pralki?
Wybór pralek jest ogromny. Różnią się ładownością, liczbą funkcji, no i oczywiście ceną. Najtańsze modele można kupić już za 900 zł, ale pralki z najpopularniejszego segmentu kosztują 1400 – 2400 zł. Wybierając pralkę, warto jednak sugerować się nie tylko ceną produktu, ale też klasą energetyczną, bo ona przekłada się na zużycie wody i energii przez cały czas korzystania ze sprzętu. Biorąc pod uwagę rosnące koszty podgrzewania wody wybór droższego modelu – jeśli cechuje się lepszymi parametrami – jest rozsądnym wyborem.
Do niedawna obowiązywały klasy energetyczne od A+ do A+++, więc modele sprzed kilku lat będą miały naklejki z takimi informacjami. W 2021 roku zmieniono klasyfikację na skalę A – G.
Zgodnie z prawem europejskim każde urządzenie musi mieć kartę energetyczną z określonym zużyciem energii na 100 cykli i wody na pojedynczy cykl programu ECO. Do tego nowe etykiety są bardziej czytelne – od razu pokazują czas trwania cyklu ECO, załadunek, klasę wirowania i głośność na wirowaniu. Nowością jest określenie klasy głośności i dodanie kodów QR do szybkiego znalezienia listy parametrów.
Czytaj też:
Wkrótce rusza program dopłat do przydomowych wiatraków. Nawet 30 tys. zł dotacjiCzytaj też:
Polski sektor kosmiczny tworzy ok. 400 firm. Ambitne plany na przyszłość