Nawet jeśli będą pieniądze, to gdzie budować? Problem bez rozwiązania

Nawet jeśli będą pieniądze, to gdzie budować? Problem bez rozwiązania

Budowa nowych mieszkań w Warszawie
Budowa nowych mieszkań w Warszawie Źródło: Shutterstock / Fotokon
Resort rozwoju zapewnia, że pieniądze na „Kredyt na start” są przewidziane w budżecie. To jednak nie wszystko, by deweloperzy mogli dostarczyć na rynek dostępne finansowo mieszkania. Problemem jest brak gruntów. Posiada je Krajowy Zasób Nieruchomości, ale ministerstwo funduszy ani myśli go likwidować.

Przyciśnięty pytaniem o to, czy na dopłaty do kredytów są przeznaczone jakiekolwiek pieniądze w budżecie na przyszły rok, minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk zapewnił we wtorek w TVP Info, że w pierwszym roku funkcjonowania dopłaty pochłoną ok. 500 milionów złotych.

Minister rozwoju o budżecie na dopłaty do kredytów

– W kolejnych latach to oczywiście wzrasta, ale to nie jest jakaś kwota, która dominuje w budżecie przeznaczonym na mieszkalnictwo – poinformował minister.

Więcej o zapowiadanych od miesięcy – i krytykowanych przez koalicjantów – dopłatach mieliśmy się dowiedzieć wczoraj, gdyż temat miał być omawiany na środowym posiedzeniu Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Czy był? Być może, ale żaden z uczestników spotkania nie podzielił się z mediami szczegółami z tej rozmowy.

Załóżmy, że pieniądze na dopłaty się znajdą, a program będzie tak zaplanowany, że nie podbije cen nieruchomości w takim stopniu jak jego poprzednik, „Bezpieczny kredyt 2 proc”.. Nie rozwiązuje to jednak podstawowego problemu: deweloperzy w miastach nie mają gdzie budować. Niewielkie bloki, czasem kilka – na to jeszcze znajdzie się miejsce. Większe osiedla wraz z infrastrukturą – na to praktycznie nie ma już szans.

W miastach nie ma gdzie budować

Środowy „Puls Biznesu” przypomniał, że w 2023 r. grunty podrożały o ponad 20 proc., a z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w 2023 r. aż 57 proc. inwestorów miało trudności z nabyciem ziemi pod zabudowę, podczas gdy rok wcześniej było to 34 proc. Jednocześnie „PB” stwierdził, że „Koalicja Obywatelska w kampanii poprzedzającej zeszłoroczne wybory parlamentarne obiecywała uwolnienie gruntów – zwłaszcza z zasobów spółek skarbu państwa i Krajowego Zasobu Nieruchomości”.

"Na dotrzymanie obietnic jednak się nie zanosi – KZN trzyma się świetnie, a nadzorujący go resort funduszy nie zamierza go likwidować. Na koniec 2023 r. w rękach utworzonej przed siedmiu laty instytucji było 181 nieruchomości skarbu państwa o łącznej powierzchni 800 ha” – czytamy w „PB”.

Co to jest Krajowy Zasób Nieruchomości?

Krajowy Zasób Nieruchomości to instytucja, która zarządza nieruchomościami stanowiącymi własność Skarbu Państwa, w tym nieruchomości powierzone Krajowemu Ośrodkowi Wsparcia Rolnictwa oraz Agencji Mienia Wojskowego. Pełni funkcję tzw. banku ziemi, który gromadzi nieruchomości Skarbu Państwa i gospodaruje nimi. Nieruchomości te mają być przeznaczone pod budowę mieszkań o atrakcyjnym czynszu, w formule najmu lub najmu z opcją dojścia do własności. To właśnie grunty przezeń zarządzane miały przesądzić o powodzeniu realizowanych przez poprzedni rząd programów budownictwa społecznego. Nie udało się – wszystkie one szybko się zakończyły przed ustalonym czasem.

„Bezpieczniki” w programie dopłat do kredytów

Podstawowym zarzutem krytyków wobec programu dopłat jest to, że spowoduje podniesienie cen nieruchomości. Znamy to z zeszłego roku, gdy w wyniku „rzucenia” dopłat na rynek, ceny w największych miastach wzrosły w ciągu roku o kilkanaście procent, a w kilku ośrodkach wzrost przekroczył 20 proc. Minister Paszyk zapewnia, że tym razem tak nie będzie, bo w projekcie (którego wciąż nie znamy) przewidziano „bezpieczniki”.

– Mamy kwartalne limity udzielania pomocy, czyli przeciwdziałamy takiemu pikowi popytowemu, który poprzednio spowodował wzrost cen mieszkań – powiedział minister. – Na pewno nie będą całe roczne transze, będzie to ograniczane np. do kwartalnych limitów wniosków, które będą rozpatrywane, a wiec wtedy ilość pieniądza, która trafi na rynek będziemy stabilizować i rozkładać w czasie, aby zapobiec pikowi popytowemu – zaznaczył.

Czytaj też:
Na to czekali kupujący: ceny mieszkań przestały rosnąć. Spora w tym zasługa polityków
Czytaj też:
Marże deweloperów szybują, choć ci twierdzą, że nie mają jak zejść z kosztów

Źródło: Wprost / Puls Biznesu