Amazon w czasie pandemii: superbohater czy superłotr?

Amazon w czasie pandemii: superbohater czy superłotr?

Amazon doskonale zdaje sobie sprawę, że takie kroki jak podwyżki czy rotacja zespołów są jedynie doraźnymi rozwiązaniami, dlatego gigant ogłosił zwiększenie inwestycji w dodatkowy personel z początkowej wartości 350 mln dolarów do ponad 500 mln dolarów. Dzięki temu będzie w stanie zatrudnić kolejne 75 tys. osób, co powinno zaspokoić wzmożone zapotrzebowanie na moce przerobowe.

Na tym nie kończą się problemy Amazona. Sen z powiek managerów firmy spędza fakt, że jej magazyny mogą stać się w każdej chwili ogniskiem zakażeń COVID-19. Aby zabezpieczyć się przed taką ewentualnością, firma zainstalowała kamery termiczne, które umieściła w magazynach na całym świecie, aby szybko i sprawnie kontrolować pracowników pod kątem objawów koronawirusa. Kamery są w stanie wykryć gorączkę, porównując ciepło ciała danej osoby z ciepłem otoczenia. Technologia jest szybsza niż termometry bliskiego zasięgu, z których firma korzystała uprzednio.

Nie jest tajemnicą, że Amazon ma swoich zaciętych wrogów i oddanych miłośników. Nie wszystkim np. podoba się polityka kadrowa firmy. Warto jednak pamiętać, że platforma handlowa Jeffa Bezosa nawet pod presją pandemii nie zawodzi swoich klientów. – Pomyśl o tym, jak wyglądałoby twoje życie bez Amazona? – zapytał retorycznie prezes Google, Eric Schmidt. – Ludzie powinni być trochę bardziej wdzięczni za to, że takie firmy uzyskały kapitał, dokonały inwestycji i zbudowały narzędzia, których teraz używamy i dzięki czemu naprawdę nam pomogły – dodał Schmidt.

Czytaj też:
Amazon najdroższy w historii. Firmy technologiczne wyciągają gospodarkę z kryzysu
Czytaj też:
Amazon, Microsoft i IBM wycofują się ze współpracy z policją. Powodem rasizm