Od soboty 15 maja polska debata jest zdominowana jednym tematem: przedstawionym tego dnia programem Zjednoczonej Prawicy, czyli Polskim Ładem. O jego założeniach mówił w poniedziałek w „Kropce nad i” Jarosław Gowin, wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii, oraz lider Porozumienia, jednego z koalicjantów PiS w ZP. Monika Olejnik już na początku programu w TVN24 dopytywała, czy rząd mógł mówić w sobotę o obniżce podatków, skoro składka zdrowotna nie będzie odliczana od podatku.
– Uporządkujmy dwie rzeczy. Czym innym jest wysokość składki zdrowotnej, a ona nie ulega podwyższeniu. Czym innym jest likwidacja możliwości odliczania sobie tej składki. Rzeczywiście, dzisiaj taka możliwość istnieje i ona w przypadku osób mało, czy średnio zarabiających, powoduje, że składka nie jest zbyt wysoka i jest sprawiedliwa – tłumaczył Gowin, zaznaczając, że sytuacja wygląda inaczej dla osób zarabiających np. 20 czy 30 tys. zł. – (Dla tych osób – red.) ta składka wynosi około 60 złotych po odliczeniu podatków. Przyzna pani redaktor, że w czasach pandemii to nie jest rozwiązanie nie jest sprawiedliwe – dodał.
Gowin: Wprowadzone zostanie coś na kształt ulgi dla klasy średniej
Na takie przedstawienie planów rządu Olejnik zareagowała stwierdzeniem, że te zmiany uderzą też w osoby zarabiające od 6 do 10 tys. zł. Wówczas Jarosław Gowin przyznał jej rację, po czym powiedział:
– To prawda, dlatego z inicjatywy mojej partii, Porozumienia, zostanie wprowadzone coś na kształt dla ulgi dla klasy średniej. Na razie wiemy, jak to rozwiązanie będzie wyglądało w odniesieniu do osób zatrudnionych na umowy o pracę i osób zarabiających do 12 tys. zł. Nie będzie żadnej podwyżki danin czy podatków.
Wicepremier i minister odpowiedzialny za sprawy gospodarcze kraju podkreślał, że rząd będzie „starał się ograniczyć dotkliwość podwyżek dla tych, którzy nazywani są klasą średnią”. O samej klasie średniej wypowiadał się za to w ten sposób: – Klasa średnia, to grupa, którą się definiuje nie poprzez wysokość zarobków, tylko poprzez pewną misję, rolę społeczną.
Później szef Porozumienia podsumowywał jeszcze ostatnie zapowiedzi rządu, czyli: 18 mln Polaków i Polek ma zapłacić niższe podatki, a dla osób zarabiających do 12 tys. zł brutto ma nic się nie zmienić.