Zeszła zima, kiedy rząd to zezwalał na otwarcie wyciągów narciarskich, to je zamykał, była dla ich operatorów bardzo trudna. Wprawdzie tysiące firm z różnych branż miało wtedy problemy z płynnością, ale sytuacja właścicieli stoków była szczególnie skomplikowana. Już przed pierwszym zamknięciem stoki były przygotowywane do sezonu – naśnieżane, dokonano niezbędnych napraw urządzeń, przygotowano całe ich otoczenie. To ogromne pieniądze, które w związku z tym, że poprzedni sezon był krótki, nie zwróciły się. Nie pomogła też niepewność, bo operatorzy nie wiedzieli, czy w styczniu, lutym, a może jeszcze na początku marca dane im będzie wznowić działalność, więc musieli utrzymywać stoki w gotowości do przyjęcia gości. Naśnieżania nie można przerwać w dowolnym momencie i później do niego wrócić jak gdyby nigdy nic.
5 mln zł strat za każdy dzień przestoju
Każdy dzień zamknięcia stoków narciarskich to ok. 5 mln zł strat dziennie dla całej branży – szacowało Stowarzyszenie Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne (SPSNiT). Jako że liczba przypadków koronawirusa wzrasta, ponownie pojawia się wątpliwość, czy wrócą ograniczenia i wyciągi zostaną zamknięte lub będą mogły obsłużyć mniejszą liczbę klientów. Aby uniknąć zeszłorocznego scenariusza, przedstawiciele największych stacji narciarskich na początku ubiegłego tygodnia zaapelowali o pilne spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Rozwoju w sprawie zbliżającego się sezonu zimowego.
„Apelujemy o pilne rozpoczęcie efektywnych rozmów z branżą narciarską, na wzór krajów alpejskich, a przede wszystkim Skandynawii, gdzie organizacje takie jak PSNiT są w stałym i bezpośrednim kontakcie z rządem. Stawiamy otwarte pytanie – Alpy już teraz są otwarte – czy polskiemu rządowi zależy, żeby polskie ośrodki pozostały zamknięte?” – napisał Zarząd Polskich Stacji Narciarskich i Turystycznych w oświadczeniu. Informuje o tym zakopiańska „Gazeta Wyborcza”.
Wiceminister odpowiedzialny za turystykę milczy
W Ministerstwie Rozwoju za turystykę odpowiada pochodzący z Podhala Andrzej Gut-Mostowy, więc branża miała nadzieję, że zachce pochylić się nad pytaniami. Tak się jednak nie stało, wątpliwości operatorów wyciągów pozostały bez odpowiedzi.
Zarząd Polskich Stacji Narciarskich i Turystycznych zapowiada, że jeśli powtórzy się sytuacja z zeszłego roku, będzie rozważał złożenie pozwu przeciwko skarbowi państwa.