Była węglowa góra, jest węglowa dziura, Putin to nie jedyny problem. Oto przyczyny szalejących cen

Była węglowa góra, jest węglowa dziura, Putin to nie jedyny problem. Oto przyczyny szalejących cen

Teren kopalni węgla w Gliwicach
Teren kopalni węgla w Gliwicach Źródło: Shutterstock / Daniel Jedzura
To nieprawda, że tylko embargo na rosyjski węgiel postawiło polski rynek tego surowca na głowie. Winna jest panika odbiorców, choć właściwie trudno się temu dziwić, wykupujących surowiec na zapas jak papier toaletowy na początku pandemii koronawirusa. Winna jest też nieudolna polityka rządu w sprawach górnictwa i złe zarządzanie w branży. „Wprost” próbował sprawdzić, co stało się z zapasami węgla z centralnego magazynu w Ostrowie Wielkopolskim, do którego jeszcze dwa lata temu trafiały gigantyczne nadwyżki.

Dwa lata temu zapadły decyzje o zapełnieniu 42 ha składowiska w Ostrowie Wielkopolskim nadwyżkami surowca, bo węglowa góra nabierała monstrualnych rozmiarów – zapasy w kopalniach przekraczały wówczas 4 mln ton, a w samych elektrowniach 1 mln ton. Dlatego nadwyżki zaczęły trafiać do Ostrowa Wielkopolskiego, bo paliwa nie było gdzie już trzymać.

Składowisko należy do Węglozbytu, który wchodzi w skład grupy Węglokoksu. Zapytaliśmy dyrekcję składowiska o sytuację z surowcem i wypełnienie magazynu – od środy nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Jarosław Latacz, rzecznik Węglokoksu, z tymi samymi pytaniami odesłał nas z powrotem do Węglozbytu. Wiemy jednak, że już w maju pod składowiskiem ustawiały się kolejki chętnych do zakupu węgla, bo jak informował portal ostrow24.tv pojawiły się informacje o sprzedaży surowca.

Artykuł został opublikowany w 24/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.