Dwa lata temu zapadły decyzje o zapełnieniu 42 ha składowiska w Ostrowie Wielkopolskim nadwyżkami surowca, bo węglowa góra nabierała monstrualnych rozmiarów – zapasy w kopalniach przekraczały wówczas 4 mln ton, a w samych elektrowniach 1 mln ton. Dlatego nadwyżki zaczęły trafiać do Ostrowa Wielkopolskiego, bo paliwa nie było gdzie już trzymać.
Składowisko należy do Węglozbytu, który wchodzi w skład grupy Węglokoksu. Zapytaliśmy dyrekcję składowiska o sytuację z surowcem i wypełnienie magazynu – od środy nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Jarosław Latacz, rzecznik Węglokoksu, z tymi samymi pytaniami odesłał nas z powrotem do Węglozbytu. Wiemy jednak, że już w maju pod składowiskiem ustawiały się kolejki chętnych do zakupu węgla, bo jak informował portal ostrow24.tv pojawiły się informacje o sprzedaży surowca.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.