Według GUS pieczywo w ciągu ostatnich 12 miesięcy podrożało już o jedną czwartą (26,5 proc.), na co złożyła się podwyżka cen mąki o 34 proc., co z kolei wynika ze skoku cen zbóż (o 74 proc. rok do roku). A rekordowo drogie zboża są wynikiem wojny na Ukrainie, która zablokowała jedną trzecią światowego eksportu pszenicy – opisuje „Rzeczpospolita”.
O ile jeszcze zdrożeje chleb?
Chleb będzie drożał, pytanie, o ile. Stanisław Butka, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa Rzeczypospolitej, uważa, że na koniec roku półkilogramowy bochenek (nie sprecyzował jednak, o jaki typ chleba chodzi) będzie kosztował 10 zł. Jacek Górecki, prezes SPP (organizacji, do której należy kilku dużych, przede wszystkim zagranicznych, producentów pieczywa) podbija stawkę i ostrzega, że cena półkilogramowego bochenka może dojść do 30 zł i to już za kilkanaście tygodni. Nastroje studzi Stefan Putka, były właściciel Piekarni Putka i wiceprezes Cechu Piekarzy Warszawskich, który zauważa, że nie można przewidywać, jakie będą ceny, bo nie wiemy, jakie będą ceny surowców i ogólna sytuacja gospodarcza.
„Rz” zauważa ponadto, że do sklepów trafia coraz mniej pieczywa. W kwietniu na rynku pojawiło się już 10 proc. mniej pieczywa niż przed rokiem, co jest wynikiem tego, że coraz mniej Polaków potrzebuje chleba w diecie. Jeszcze w 2010 r. przeciętny Polak zjadał miesięcznie 4,69 kg chleba, w 2020 r. (nowszych danych GUS jeszcze nie podał) było to już tylko 2,75 kg.
Piekarnia - biznes podwyższonego ryzyka
Ci, którzy jednak bez chleba nie wyobrażają sobie śniadania czy kolacji, kupują go nadal, ale łaskawszym okiem patrzą na odpiekany chleb z dyskontów albo paczkowany chleb baltonowski – może mniej dobry, ale tańszy. Chleb z żurawiną przestaje być chlebem pierwszego wyboru nawet dla tych, którzy jeszcze rok czy dwa lat temu zapewniali, że „na zdrowym jedzeniu oszczędzać nie będą”.
Te decyzje zakupowe odbijają się na rynku. Pod koniec maja pisaliśmy, że otwiera się coraz mniej piekarni. W 2022 roku w Polsce zarejestrowano zaledwie 84 nowe piekarnie, a wykreślono 77. „Dzisiaj możemy mówić już nie o poważnym spowolnieniu, ale o stagnacji” – podsumował wyniki Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet, wywiadowni, która przygotowała zestawienie na zamówienie „Rzeczpospolitej”.
Czytaj też:
Mrożony chleb z dyskontu wrócił do łask. Wymuszone oszczędności uderzają w piekarnie